Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wynajął swoje mieszkanie, a teraz jest ... bezdomny

Grażyna Szyszka
Piotr Michalewicz radzi, by przed wynajęciem swojego mieszkania, dobrze się zabezpieczyć
Piotr Michalewicz radzi, by przed wynajęciem swojego mieszkania, dobrze się zabezpieczyć Grażyna Szyszka
Najemcy zadłużyli lokal i dalej nie płacą rachunków, ale nie chcą się wynieść! Właściciele nie mają się gdzie podziać. Są zmuszeni walczyć o swoje mieszkanie ... w sądzie.

Piotr Michalewicz i ze Sławy wynajął mieszkanie nieuczciwym lokatorom, którzy od kilku miesięcy nie płacą i nie chcą go wpuścić do środka. Dług rośnie, a pan Piotr z żoną mieszka „kątem” u znajomych. Jak to możliwe?

Osiem lat temu pan Piotr i jego żona kupili duże, ponad 60-metrowe mieszkanie w jednej z kamienic koło urzędu gminy w Sławie. Kredyt wzięli we frankach szwajcarskich, więc kiedy dwa lata później kurs poszedł w górę i małżeństwo wpadło w finansowe tarapaty. Nie było ich stać już na spłatę kredytu, a zadłużonego mieszkania sprzedać nie mogli. Podjęli decyzję o wyjeździe do Anglii na podreperowanie domowego budżetu. Aby ich lokal nie stał pusty, a jeszcze się trochę spłacał, Michalewicze zdecydowali się go wynająć. I przez półtora roku wszystko układało się, jak trzeba. Najemcy płacili na czas zarówno odstępne, jak i rachunki. Po zmianie najemców, mieszkanie w Sławie zajęła rodzina z dwójką dzieci. Umowę najmu przedłużano co roku. Przez kilka kolejnych lat nie było większych problemów. Jednak rok temu małżeństwo się rozpadło, mężczyzna się wyprowadził, a w wynajętym mieszkaniu została kobieta z dziećmi.

- O tym, że coś jest nie tak powiedziała nam mama - mówi pan Piotr. - Co miesiąc jeździła do Sławy po pieniądze na rachunki, bo taki mieliśmy układ. Woleliśmy, by takich spraw pilnowała nasza mama. Ale w styczniu zadzwoniła i informacją, że nie może wejść do mieszkania, bo lokatorka zmieniła zamek. Żadnych pieniędzy też już nie dostała.

Właściciel mieszkania skontaktował się z kobietą i wypowiedział jej umowę najmu.

- Mimo że miała miesiąc na wyprowadzkę, wydłużyłem ten termin do dwóch - mówi pan Piotr. - Miała już troje dzieci i rozumiałem, że potrzebuje więcej czasu na znalezienie sobie miejsca.

Jednak kobieta nie miała zamiaru szukać nowego lokalu. Co prawda na początku roku spłaciła trochę zaległego czynszu, ale od marca zupełnie przestała płacić i oznajmiła właścicielowi, że nigdzie się nie wybiera, a z trójką dzieci (najmłodsze ma 2 lata, a najstarsze 11), nie ma prawa jej wyrzucić na bruk. Jakby tego było mało, sąsiedzi Michalewiczów zaczęli zgłaszać im, że w mieszkaniu źle się dzieje. - Ludzie mówili, że się awanturuje, że przebywają tak dziwni, obcy mężczyźni, że z mojego mieszkania robi się melina i zagląda tam policja - opowiada mieszkaniec Sławy. - Przestała nawet pracować, bo twierdzi, że z tego 500 + na dzieci na wszystko jej wystarczy. Trzy miesiące temu odcięli jej prąd, więc zapłaciła zaległy rachunek, ale w wodociągach narobiła długu na tysiąc złotych - wylicza sławianin. - W ubiegłym roku zapłaciłem za nią 500 złotych za wodę, a teraz jest drugie tyle. Miasto chce mnie teraz podać do sądu, by ściągnąć należność, bo mieszkanie jest przecież moje. Wyszło na to, że jak przyjeżdżamy z żoną do Polski, to śpimy u znajomych, bo do naszego mieszkania nie mamy wstępu. I obawiam się, że długo go nie odzyskam.

Szukając pomocy pan Piotr zgłosił się po poradę do prawnika, a ten przygotował pozew przeciwko kobiecie. Pierwsza rozprawa już niebawem.

- Opowiadam o moim przypadku dla innych ku przestrodze - zaznacza pan Piotr. - Nie mogę sam ich wyrzucić z mieszkania, bo to ja będę mieć kłopoty, a nie ona.

Obowiązek zapewnienia lokalu socjalnego ciąży na gminie. Jednakże, jak powszechnie wiadomo, okres oczekiwania na socjalne lokum z reguły trwa latami. W Sławie na przydział mieszkania z zasobów gminnych czeka w sumie 17 osób, a dwie na zmianę.

Piotr Michalewicz przyznaje, że boleśnie doświadczył po czyjej stronie stoi w tym przypadku polskie prawo.

- Mogę jedynie ostrzec innych ludzi, by byli ostrożni - mówi. - Zanim wynajmą lokal, warto się wcześniej poradzić prawnika i zabezpieczyć na każdą okoliczność. Polecam szczególnie zawieranie umowy na najem okazjonalny, bo tylko dzięki niej, zgodnie z prawem można się pozbyć niechcianego lokatora.

Umowa, którą poleca pan Piotr co prawda gwarantuje właścicielowi nieruchomości skuteczniejszą ochronę własności, ale wymaga sporo zachodu i jest większy problem ze znalezieniem chętnego. Zawierając zwykłą umowę o najem lokalu, nie można wyrzucić lokatora, który nie chce wyprowadzić się z mieszkania. Musi on mieć zapewniony lokal socjalny, co w wielu przypadkach nie jest takie proste. Natomiast najem okazjonalny daje możliwość szybkiej eksmisji lokatora, nawet w okresie ochronnym czyli od 1 listopada do 31 marca. Możliwe jest również zastosowanie eksmisji w stosunku do kobiet w ciąży czy małoletnich.

Umowa okazjonalna musi zawierać: - oświadczenie najemcy w formie aktu notarialnego, w którym poddaje się on egzekucji i zobowiązuje się do opróżnienia i wydania lokalu użytkowego w terminie wskazanym w żądaniu opuszczenia lokalu;

- wskazanie przez najemcę innego lokalu, w którym będzie mógł on zamieszkać w przypadku egzekucji opuszczenia lokalu;

- oświadczenie właściciela mieszkania, w którym miałby zamieszkać eksmitowany, o wyrażeniu zgody na jego zamieszkanie.

Zawarcie umowy należy zgłosić w ciągu 14 dni naczelnikowi właściwego urzędu skarbowego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska