Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wymęczone zwycięstwo Turowa nad Czarnymi Słupsk

RYG
PGE Turów Zgorzelec
Twierdza Zgorzelec przez długi okres meczu z Czarnymi Słupsk była zagrożona, ale ostatecznie koszykarzom Turowa udało się odeprzeć ataki gości i zwyciężyć 82:81 w spotkaniu 14. kolejki Polskiej Ligi Koszykówki

Już od samego początku było widać, że mimo sporego dystansu dzielącego oba zespoły w tabeli, niżej notowany zespół ze Słupska nie zamierza złożyć broni. Wręcz przeciwnie, podopieczni Marka Łukomskiego po czterech minutach mieli cztery punkty przewagi i trener PGE Turowa, Michael Claxton, musiał wziąć czas. Po przerwie na żądanie jego podopieczni przebudzili się i zaczęli przejmować inicjatywę. Punktowali ci co zawsze - Kacper Borowski, Cameron Ayers oraz Roderick Camphor. Dzięki temu zgorzelczanie po 10 minutach prowadzili trzema punktami.

Wydawało się, że od tego momentu gospodarze powinni tylko powiększać swoją przewagę i w miarę spokojnie doprowadzić ten mecz do szczęśliwego dla nich końca. Tymczasem Czarni mieli zupełnie inne plany i zaczęli je realizować. Serie punktowe 6:2 i dwukrotnie 7:0 zapędziły Turowa do narożnika, bowiem nagle z plus 3 dla faworytów tego spotkania zrobiło się plus 15 dla gości, czego w PGE Turów Arenie nie spodziewał się chyba nikt.

Po przerwie gracze Claxtona musieli się wziąć do pracy, jeżeli chcieli odrobić straty i dobrze wejść w nowy rok. Na szczęście dla nich, mają już w tym sezonie doświadczenie z tego typu powrotami z dalekich podróży. Już po trzech minutach trzeciej kwarty zmniejszyli deficyt o jedną trzecią, a niecałe 120 sekund później, głównie za sprawą Camerona Ayersa, przegrywali już tylko pięcioma oczkami i wcale nie zamierzali zwalniać tempa.

Czarni odpowiadali tylko pojedynczymi rzutami, a to Turów punktował tym razem seriami. Bradley Waldow na spółkę z Jackiem Jareckim zdobyli osiem punktów i przed ostatnią kwartą różnica była minimalna. Zapowiadało się na niezwykle ciekawą końcówkę.

Tuż po wznowieniu gry w decydującej części zawodnicy ze Słupska chcieli po raz ostatni spróbować odskoczyć rywalom, lecz na ich dwa celne rzuty błyskawicznie odpowiedzieli gospodarze, którzy nie zamierzali już dać sobie odjechać. Ambitna próba Czarnych podziałała na zgorzelczan jak płachta na byka, bowiem na pięć i pół minuty przed końcem to oni prowadzili trzema punktami. Potem nastąpił istny festiwal niecelnych rzutów i błędów. Dziesięć kolejnych prób obu drużyn nie znalazło celu i dopiero trójka Bartosza Bochno była przełamaniem.

Turów po tym rzucie prowadził sześcioma punktami na niecałe dwie i pół minuty przed końcem, lecz gracze Łukomskiego nie odpuścili. Za trzy trafił Łukasz Seweryn, a dystansową próbę na remis dobił spod kosza Justin Watts, co zmniejszyło przewagę gospodarzy do zaledwie jednego punktu. Na trzy sekundy przed końcem Dominic Artis mógł uciszyć halę w Zgorzelcu, ale spudłował i ostatecznie Turowowi udało się uciec spod gilotyny.

- To był dla nas trudny mecz pod kątem znalezienia właściwego rytmu gry. W pierwszej połowie rozczarowujący był nasz wysiłek włożony w obronę. Mieliśmy problemy z faulami, dlatego musieliśmy rotować składem i próbować różnych ustawień na boisku - mówił trener Michael Claxton.

- Najważniejsze jest to, że obudziliśmy się, znaleźliśmy swój rytm gry, podnieśliśmy się z minus 15 i wyciągnęliśmy zwycięstwo. Jak to mówią: wygranych się nie osądza, więc cieszmy się z dwóch punktów. Trzeba wyciągnąć lekcje z tego meczu i jechać do Warszawy na kolejne ważne i trudne starcie - podkreślał Bartosz Bochno.

PGE Turów Zgorzelec - Czarni Słupsk 82:81 (25:22, 15:33, 28:14, 14:12).
Turów: Waldow 10, Borowski 17 (1x3), Bochno 9 (1), Ayers 14 (1), Camphor 19 (5) - Koelner, Jarecki 6, Patoka 4, Petrukonis, Balmazović (1).
Czarni: Blaus 6, Seweryn 7 (1), Brandon 18 (1), Bonarek 7, Watts 14 (1) - Artis 14, Powideł, Wall 2, Stelmach 7 (1), Cesnauskis 6 (2).

Pozostałe mecze: Stelmet BC Zielona Góra - Anwil Włocławek 94:83, Asseco Gdynia - Miasto Szkła Krosno 87:85, AZS Koszalin - TBV Start Lublin 85:89, Trefl Sopot - Polski Cukier Toruń 72:90, Rosa Radom - Legia Warszawa 94:72, MKS Dąbrowa Górnicza - BM Slam Stal Ostrów Wielkopolski 68:73, Polpharma Starogard Gdański - GTK Gliwice 95:72.

KlubMeczeBilans spotkańBilans punktów
1. Anwil Włocławek1512-31358-1142
2. MKS Dąbrowa Górnicza1512-31275-1158
3. Stelmet BC Zielona Góra1511-41293-1163
4. Polski Cukier Toruń1511-41301-1175
5. PGE Turów Zgorzelec159-61299-1309
6. Rosa Radom148-61232-1164
7. Polpharma Starogard Gd.148-61161-1111
8. BM Slam Stal Ostrów Wielkopolski148-61137-1107
9. King Szczecin158-71296-1263
10. Asseco Gdynia158-71235-1256
11. TBV Start Lublin158-71218-1244
12. Trefl Sopot157-81215-1204
13. Miasto Szkła Krosno145-91136-1229
14. AZS Koszalin154-111203-1317
15. Czarni Słupsk164-121256-1390
16. GTK Gliwice153-121192-1352
17. Legia Warszawa150-151092-1315

Następna kolejka (6-8.01): Asseco - Rosa, Stelmet - Polski Cukier, BM Slam Stal - AZS Koszalin, Polpharma - Anwil, GTK - MKS Dąbrowa G., Miasto Szkła - TBV Start, Legia - PGE Turów (7.01, godz. 18), King - Trefl, Legia - Czarni.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska