Narzeczeni mówią sobie sakramentalne "tak" także na dziedzińcu Ossolineum, w ogrodzie botanicznym czy ogrodzie japońskim. Romantyczne pary, jako idealne miejsce wybierają także Ostrów Tumski. Zdarzały się już śluby na torze wyścigów konnych na Partynicach.
- Zawsze byliśmy otwarci na propozycje narzeczonych. To jeden z ważniejszych dni w ich życiu, nic dziwnego, że chcą, by był wyjątkowy - mówi Henryk Kalinowski, kierownik Urzędu Stanu Cywilnego we Wrocławiu. Dlatego USC nie boi się zmiany w przepisach, które wejdą w życie od marca.
Dzięki nowym przepisom ślub będzie można wziąć poza urzędem stanu cywilnego. Obecnie małżeństwo można zawrzeć poza urzędem tylko w wyjątkowych przypadkach, np. gdy jedna z osób jest chora i przebywa w szpitalu lub znajduje się w więzieniu. Taki wyjątkowy ślub będzie narzeczonych kosztował tysiąc złotych. Teraz pary za ślub nie płacą nic. 84 złote kosztuje sporządzenie aktu małżeństwa.
Kierownik Kalinowski nie spodziewa się tłumów w urzędzie. - Nie potrzebowaliśmy nowych przepisów. Zawsze organizowaliśmy śluby poza USC, jeżeli była taka potrzeba. Ważne, żeby miejsce było godne i potwierdzało powagę sytuacji. Musi być także bezpieczne - mówi kierownik wrocławskiego USC.
- Ostatnio udzieliłem ślubu we wrocławskim Afrykarium, wspaniała ceremonia, na ponad 100 osób. Połowa gości była z Hiszpanii. Byli zachwyceni otoczeniem - mówi Henryk Kalinowski.
Pamięta także duży ślub zorganizowany w prywatnym domu. - Było jak w amerykańskim filmie, duży rozmach, piękne kwiaty i wystawne dekoracje - opowiada kierownik.
Henryk Kalinowski: Jesteśmy otwarci na propozycje narzeczonych. To ich bardzo ważny dzień
Henryk Kalinowski przestrzega jednak narzeczonych, którzy organizują ślub poza murami urzędu, żeby zawsze mieli przygotowany plan awaryjny.
- Młodzi czasami nie zwracają uwagi na szczegóły, które są ważne i mogą wpłynąć na przebieg ceremonii. Nagle może zmienić się np. pogoda. Raz miałem taki przypadek, kiedy para brała ślub w zoo. Piękna pogoda zmieniła się w ciągu 5 minut. Nadciągnęła ogromna ulewa i z pięknej ceremonii wyszło nici - mówi kierownik. Zwraca także uwagę, żeby nie wybierać miejsc blisko ruchliwej ulicy i pamiętać o nagłośnieniu, bo zdarza się, że goście nic nie słyszą.
Czy wrocławski urząd zgodziłby się np. na ślub pod wodą?
- Nie wiem - odpowiada, zastanawiając się kierownik. - Ważne jest przede wszystkim bezpieczeństwo. Tu nasuwa się uwaga, jak odebrałbym przyrzeczenie pary. Wiem, że w Białymstoku kierownik udzielił ślubu nad ziemią, w balonie. U nas - kto wie, może też byłoby to możliwe - dodaje Henryk Kalinowski.
Roksana Ganderska i Witold Humieniecki wezmą ślub w sierpniu. Już zaklepali termin, bo chcą mieć wszystko ustalone. Wezmą ślub tradycyjnie, w urzędzie.
- Jeżeli miałoby to być inne miejsce, to pomyślałabym o morzu. Zachód słońca. Najbardziej romantyczne miejsce, jakie można sobie wyobrazić - mówi pani Roksana.
- Śluby w różnych, czasami dziwnych miejscach z zamierzenia mają być show. My postawiliśmy na klasykę i tradycję. Będzie poważnie, co nie znaczy jednak, że nie wyjątkowo - dodaje Witold Humieniecki.
ZOBACZ TEŻ: ROZDALIŚMY 500 PĄCZKÓW. BYLIŚMY U BOKSERÓW, MECHANIKÓW, DENTYSTY... (FILM, ZDJĘCIA)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?