Pod główne wejście nowego Szpitala Wojewódzkiego przy ul. Fieldorfa nie sposób podjechać, by odebrać lub zawieźć chorych i niepełnosprawnych. Zaalarmował nas o tym taksówkarz Antoni Kluczyński z Mini Radio Taxi.
We wtorek odebrał sprzed głównego wejścia szpitala kobietę na wózku. Gdy pomógł pacjentce wsiąść, a jej córka odprowadzała wózek, ochroniarz kazał mu natychmiast odjechać.
- Córka tej pani nie mogła potem znaleźć taksówki - opowiada kierowca. Trudności miała też kobieta o kulach, która kwadrans szukała taksówkarza stojącego na parkingu po innej stronie budynku szpitala.
- Wiele razy ochroniarze stanowczo wyganiali mnie sprzed wejścia od strony ul. Fieldorfa. Grozili nawet wezwaniem straży miejskiej lub policji - opowiada Antoni Kluczyński. Podkreśla, że żadnych znaków zakazujących wjazdu i postoju nie ma. - Taka sytuacja jest tylko w tym jednym szpitalu - dodaje.
Rafał Zawisza z zarządu Radio Taxi Serc przyznaje, że jego kierowcy mówią to samo.
- Logika nakazuje, by tam był postój taksówek. Napisałem w tej sprawie do dyrekcji. Dostałem odpowiedź, że szpital tego nie planuje - mówi Zawisza.
Jak wyjaśnia Krzysztof Kiniorski, kierownik Działu Administracyjno-Gospodarczego nowego szpitala im. Marciniaka przy ul. Fieldorfa, teren, o którym piszemy, to droga wewnętrzna, a miejsce gdzie stają taksówkarze - jezdnia tej drogi.
- Stanowiska do parkowania są wyznaczone w zupełnie innych miejscach. Jezdnia ta została celowo zaprojektowana w ten sposób, by umożliwić podjechanie pod samo wejście do szpitala i wygodne odjechanie stamtąd na parking lub do wyjazdu z obiektu - mówi Kiniorski. Zapewnia, że pojazdy przewożące mniej sprawnych lub niepełnosprawnych pacjentów poradni czy izby przyjęć mogą podjechać na chwilę pod drzwi.
- Niestety, jak wynika z naszych obserwacji, nie wszyscy kierowcy zdają sobie sprawę z tego, że to fragment drogi wewnętrznej szpitala - część z nich po prostu próbuje wykorzystać to miejsce jako parking. Taka sytuacja jest niedopuszczalna. Nie tylko dlatego, że utrudniłoby to podjazd pojazdom dowożącym osoby niepełnosprawne do obiektu. Również dlatego, że ze względów bezpieczeństwa nie można tam pozwolić na parkowanie - tłumaczy Kiniorski. Jego zdaniem, ochrona jedynie informuje kierowców, że parkowanie na jezdni jest niedozwolone i kieruje ich na wyznaczone parkingi. Samochody niepełnosprawnych mogą być zaparkowane na wyznaczonych miejscach w pobliżu.
- Przyznaję, że w przypadkach kilku osób, które próbowały parkować na jezdni dojazdowej do głównego wejścia do szpitala, ochrona musiała zastosować ostrzeżenie o powiadomieniu policji drogowej lub strażników miejskich. Natomiast nie znam przypadku, by ktoś niepełnosprawny skarżył się na brak możliwości podjechania pod samo wejście. Wręcz przeciwnie, w sytuacjach, gdy pracownicy obsługi obiektu (ochroniarze, portierzy) widzą takie osoby, zwracają szczególną uwagę na to, by ułatwić im dostanie się do obiektu - mówi Kiniorski.
Jednak prawdą jest, że przed innymi szpitalami we Wrocławiu taksówkarze nie mają takich kłopotów.
Monika Kowalska, rzeczniczka Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego przy ul. Borowskiej, informuje, że u nich taksówkarz może swobodnie podjechać pod samo główne wejście.
- Ma 15 minut na opuszczenie parkingu bez opłat. Miejsca postojowe są blisko wejścia, by pacjenci nie musieli daleko chodzić - mówi rzeczniczka.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?