Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wybuch powstania warszawskiego? To była zbrodnia

Jerzy Maroń
Michał Pawlik
Z profesorem Jerzym Maroniem, historykiem z Uniwersytetu Wrocławskiego, rozmawia Marcin Torz.

Dziś mija 67. rocznica wybuchu powstania warszawskiego. A historycy wciąż mają różne opinie na temat naszej narodowej tragedii.
Ja zaliczam się do grupy historyków, którzy uważają, że powstanie warszawskie było zbrodnią. I mam tu na myśli decyzję o wybuchu powstania. Zginęło nawet 250 tysięcy warszawiaków, a miasto właściwie przestało istnieć.

Armia Krajowa miała racjonalne powody, aby rozpętać powstanie?
Cel był prosty. Dowództwu AK chodziło o to, żeby opanować stolicę przed wkroczeniem do miasta od-działów Armii Czerwonej. Politycznie więc wybuch powstania był skierowany przeciwko ZSRR. Militarnie przeciwko Niemcom.

Niektórzy zarzucają dziś Rosjanom, że nie pomogli powstańcom.
Armia Czerwona stanęła przed Wisłą na wyraźny rozkaz Józefa Stalina. Trudno się dziwić, że nie garnął się on do pomocy Polakom, którzy działali przeciwko jego interesom. Za to z pomocą rzuciły się jednostki 1 Armii Polskiej, choć próba sforsowania Wisły skończyła się tragicznie. Zostali zdziesiątkowani.

W Warszawie zginęło 250 tysięcy Polaków, a Niemców 15 tysięcy...
Powstańcy nie mieli ciężkiej broni. Mogli jedynie wykorzystywać szturm piechoty. Do tego po stronie niemieckiej walczyli prawdziwi bandyci. Np. Rosjanin Bronisław Kamiński. Mordowali warszawiaków na potęgę. Interesujące, że Kamiński został rozstrzelany przez Niemców.

Wracając do wybuchu powstania... Jak Pańskim zdaniem należy dziś ocenić ten moment?
Nawet w Armii Krajowej nie było jednomyślności. Choćby generał Kazimierz Sosnkowski był bardzo krytycznie nastawiony do tego pomysłu. A niektórych z tych, którzy optowali za wybuchem, można nazwać czarnymi charakterami. To choćby generał Leopold Okulicki. To m.in. jego decyzje doprowadziły do hekatomby miasta i jego mieszkańców.

Zwykli powstańcy zasługują jednak na nasz szacunek.

Nie ma nawet o czym dyskutować. To byli prawdziwi bohaterowie. Walczyli do samego końca, mimo że zdawali sobie sprawę z bezsensowności powstania. Patrioci, którzy oddali życie za wolność. To im należą się pomniki czy nazwy ulic, a nie dowództwu. Powtarzam: powstanie warszawskie było wielką zbrodnią. Cała Warszawa legła w gruzach, a wśród tysięcy ofiar była ówczesna elita intelektualna Polski.

MAT

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska