Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wrocławski sąd był okradany. Trzy czy siedem lat?

Marcin Rybak
Marcin Rybak
Iwona J. trafiła do aresztu w listopadzie 2016 roku
Iwona J. trafiła do aresztu w listopadzie 2016 roku
Pracownicy i byli pracownicy wrocławskiego Sądu Okręgowego muszą ujawnić prokuraturze na jakie konta przekazywano ich pensje przez siedem lat - od 2009 do 2016 roku. Takich informacji zażądała prokuratura prowadząca śledztwo przeciwko pracownicy sądowej księgowości. Jest podejrzana o defraudowanie publicznych pieniędzy.

Wszystko dlatego, że prowadzone jest śledztwo w sprawie byłej pracownicy sądowej księgowości. Jest podejrzana o wyprowadzenie 1,2 mln zł z sądowej kasy. Iwona J. odpowiedzialna była za sporządzanie list płac we wrocławskim sądzie. Kilka miesięcy temu wyszło na jaw, że wpisywano do tych list nieprawdziwe informacje, a pieniądze były wyprowadzane. Sąd zawiadomił prokuraturę. Wówczas mówiono, że Iwona J. przez trzy lata - od 2013 do 2016 roku - wyprowadziła niewiele ponad milion złotych z sądowego budżetu.

Dziś - jak się dowiedzieliśmy w prokuraturze - suma rzekomo wykradziona jest o prawie 200 tysięcy złotych większa. I nie jest powiedziane, że ta kwota jeszcze się nie zmieni. Wrocławski sąd - na polecenie prokuratury - zbiera tymczasem informacje od wszystkich pracowników i byłych pracowników. Każdy z nich dostał do wypełnienia specjalnie przygotowane oświadczenie.
Musi wpisać do niego wszystkie numery kont bankowych, na które dostawał pieniądze w latach 2009 - 2016.

Przypomnijmy - początkowo mówiono, że przestępstwo trwać miało trzy lata nie siedem. Iwona J. trafiła do aresztu w listopadzie ubiegłego roku. Wtedy prokuratura ujawniła, że na przesłuchaniu przyznała się do postawionych jej zarzutów. Przekonywała, że defraudowane pieniądze wydawała na własne potrzeby - wyżywienie, kosmetyki, podróże. Kupowała mieszkania i bardzo eleganckie samochody.

Czyżby teraz okazało się, że przestępstwo jest jeszcze poważniejsze? Trwało siedem, a nie trzy lata. i dotyczyło znacznie większych sum? Rzecznik prasowy wrocławskiego Sądu Okręgowego - sędzia Marek Poteralski - odmówił komentarza w sprawie oświadczeń, jakich domaga się prokuratura.

Sprawę prowadzi Prokuratura Okręgowa w Opolu. Przejęła ją z Wrocławia, gdzie się zaczęła. Rzecznika opolskiej prokuratury Lidia Sieradzka potwierdza, że śledczy zbierają informacje o numerach kont pracowników za siedem lat. - Czy to oznacza, że w sądowej księgowości był taki bałagan, że nie jesteście w stanie ustalić w inny sposób kto i ile pieniędzy dostał? - Prowadzący śledztwo prokurator chce uzyskać takie dane ze względu na sposób działania sprawcy w tej sprawie - mówi prokurator rzecznik. - Ze względu na dobro śledztwa nic więcej ujawnić nie możemy - dodaje Lidia Sieradzka.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska