W naszej wyobraźni utrwalił się widok kata ubranego w kaptur z otworami na oczy, zwykle w czerwonym lub czarnym kolorze, to kolejna hollywoodzka brednia. Mieszkając w piętnastotysięcznym Wrocławiu kat był osobą powszechnie znaną, choć niekoniecznie szanowaną. Często bywało, że wśród innych licznych obowiązków powierzano mu także opiekę nad miejscowym domem publicznym. Kat musiał dbać o czystość w więzieniu, a czasem oprzątanie nieczystości zalegających ulice miasta, usuwał z ulic padłe zwierzęta, czyścił kloaki miejskie – po wykonaniu takiego zadani dostał dodatek kąpielowy. Bywało też, że jako osoba nieźle znająca anatomię pełnił rolę lekarza.
To drugi odcinek opowieści o wrocławskim kacie. W pierwszej części Juliusz Woźny opowiada o roli kata i egzekwowaniu prawa w dawnym Wrocławiu. O roli kata i egzekwowaniu prawa w dawnym Wrocławiu w kolejnym odcinku programu "Zagadki, tajemnice, sekrety" opowiada Juliusz Woźny.
Nowe odcinki programu "Zagadki, tajemnice, sekrety" w każdy piątek na GazetaWroclawska.pl
To był symbol Wrocławia. Pamiętacie go jeszcze? [Z ARCHIWUM]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?