Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wrocławska kuria musi zapłacić za księdza pedofila. To 300 tys. złotych!

Marcin Rybak
Marcin Rybak
fot. Paweł Relikowski
Archidiecezja Wrocławska, solidarnie z Diecezją Bydgoską, mają zapłacić odszkodowanie za księdza pedofila Pawła K., jednej z jego ofiar. To kwota 300 tys. złotych. Wyrok w tej sprawie wydał dziś Sąd Apelacyjny w Gdańsku. I choć jest on prawomocny i należy go wykonać to pozwane kurie mogą jeszcze złożyć kasację do Sądu Najwyższego i prosić o wstrzymanie wykonania wyroku na czas rozpatrywania kasacji. Czy tak zrobią? Tego na razie nie wiadomo.

- Za wcześnie na pytania co zrobimy, czy w ogóle będziemy składać kasację - mówi nam rzecznik wrocławskiej kurii ksiądz Rafał Kowalski. - Zdecydujemy po rozmowie z naszym pełnomocnikiem.

Sąd: Instytucje kościelne odpowiadają za szkody wyrządzone przez duchownych

- Ja i mój klient jesteśmy bardzo usatysfakcjonowani – mówił portalowi GazetaWroclawska.pl mecenas Janusz Mazur, pełnomocnik ofiary księdza Pawła K. gdy w lutym, bydgoski sąd wydał wyrok w pierwszej instancji. - To precedensowy wyrok, szczególnie jeśli chodzi o podstawę prawną – komentował adwokat. - Sąd uznał, że instytucje kościelne odpowiadają za szkody wyrządzone przez duchownych tak samo jak państwowe za urzędników. Ale sąd uznał, że same pozwane instytucje – czyli archidiecezja i diecezja – dopuściły się zaniedbań. Ich zachowanie, brak reakcji na pierwsze doniesienia sugerujące pedofilskie skłonności Pawła K. - sąd ocenił jako „lekkomyślność i niedbalstwo”.

Dziś ten właśnie wyrok utrzymał w mocy Sąd Apelacyjny w Gdańsku, odrzucając apelacje obu pozwanych kurii. Paweł K. dziś nie jest już duchownym. Został wydalony ze stanu kapłańskiego. Odsiaduje siedmioletni wyrok za pedofilię i gwałt. Jego kłopoty zaczęły się w 2005 roku, gdy był wikariuszem w parafii przy ul. Bardzkiej we Wrocławiu.

Ksiądz Paweł przeniesiony do Bydgoszczy

Policję zaalarmowało dwóch nastolatków. Opowiedzieli o mężczyźnie, który podjeżdżał samochodem i proponował sto złotych, nie mówiąc, za co. Mieli tylko wsiąść z nim do auta. Dzieci odebrały to jako molestowanie. Policja zainteresowała się mężczyzną. Tak trafiła na księdza Pawła. Ale wówczas zarzucono mu jedynie posiadanie dziecięcej pornografii. Proces ciągnął się pięć lat. Prawomocny wyrok uniewinniający duchownego uchylił Sąd Najwyższy i Paweł K. skazany został na rok w zawieszeniu.

Tymczasem przełożeni księdza Pawła przenieśli do Bydgoszczy. Właśnie tu spotkał ministranta, który potem stał się ofiarą gwałtów a dziś – już jako dorosły mężczyzna – wygrał proces z obydwoma diecezjami, na terenie których duchowny pracował.

Jego historia była jednym z wątków głośnego filmu braci Sekielskich: „Tylko nie mów nikomu”. W filmie cytowany jest list ministranta z Bydgoszczy. To ofiara gwałtów. Duchowny zabierał go na weekendy a nawet na wyjazd na Wyspy Kanaryjskie. „Groził mi. Tylko nikomu nie mów bo powiem wszystko twoim rodzicom. Jeśli nie będziesz chciał ze mną jeździć, zabiorę twojego brata.” Autor listu godzi się na wyjazd na Wyspy Kanaryjskie właśnie po to by ochronić brata przed księdzem – pedofilem. „Broniłem się, próbowałem go odpychać ale on był silniejszy. (…). W reakcji na mój opór tylko się śmiał. Śmiał się z mojej bezradności.”

Siedmioletni wyrok ksiądz Paweł kończy odsiadywać we wrześniu przeszłego roku. Wiele razy starał się o ułaskawienie albo przedterminowe zwolnienie. Jego prośby za każdym razem były jednak uchylane.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska