Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wrocławska katedra - matka kościołów śląskich

Hanna Wieczorek
Przez wiele lat nad Wrocławiem górowały dwie wieże katedry pozbawione hełmów
Przez wiele lat nad Wrocławiem górowały dwie wieże katedry pozbawione hełmów fot. tadeusZ szwed
29 lipca 1951 roku prymas Polski kardynał Stefan Wyszyński poświęcił wrocławską katedrę pod wezwaniem Jana Chrzciciela, odbudowaną po wojennych zniszczeniach - pisze Hanna Wieczorek.

Katedra ledwo prze-trwała oblężenie Festung Breslau. W czasie oblężenia Wrocławia przez Armię Czerwoną zrujnowane zostały hełmy, dachy, sklepienia głównej nawy, spłonął ołtarz, organy i malowidła. Straty oceniono na 70 procent! W gruzach legła świątynia, która ledwie piętnaście lat wcześniej stała się archikatedrą.

Matka Boska z Dzieciątkiem
Jedna z opowieści wojennych głosi, że świątynia zostałaby zrównana z ziemią, gdyby nie pewne cudowne zdarzenie.

Tuż obok Kaplicy Elektorskiej stoi XIX-wieczna rzeźba Matki Boskiej z Dzieciątkiem rzeźbiarza z Bremy - Karola Steinhausera. Jak mówi legenda, w czasie oblężenia Festung Breslau Niemcy urządzili w kościołach Ostrowa Tumskiego magazyny amunicji. Rosjanie podobno dowiedzieli się o tym i zaczęli ostrzeliwać katedrę. "Gdy pociski trafiły w świątynię, nastąpiła seria wielkich wybuchów, a we wnętrzu rozgorzał pożar. Ściana ognia szybko dotarłaby do niezniszczonych kaplic za głównym ołtarzem, gdyby nie zdarzyło się coś dziwnego i niewytłumaczalnego. W wyniku eksplozji z cokołu spadła rzeźba Madonny, a ogień niespodziewanie zatrzymał się kilka centymetrów od figurki i zgasł. Dzięki temu mimo ogromu zniszczeń ocalały kaplice: Elektorska, Mariacka i św. Elżbiety. Co ciekawe rzeźba pomimo eksplozji, upadku i bliskości ognia nie odniosła najmniejszego uszczerbku - opisuje na swoim blogu tę historię Joanna z Wrocławia.

Katedrę podnoszono z ruin w kilku etapach. Pierwszym - zakończonym w 1951 roku - kierował Marcin Bukowski. Potem, od 1968 roku dzieło to przejął profesor Edmund Małachowicz. W latach pięćdziesiątych katedra wzbogaciła się także o nowe organy - w miejsce zniszczonych podczas wojny. Choć tak właściwie instrument nie był nowy - w świątyni zainstalowano bowiem organy z Hali Stulecia. Ich budowę zlecono firmie "Wilhelm Sauer, Inh. Paul Walcker" z Frankfurtu nad Odrą. I były to wówczas największe organy na świecie. I choć instrument nie ucierpiał w czasie oblężenia Festung Breslau, ciężkie czasy przyszły dla niego zaraz po wojnie. Dewastowane przez szabrowników, żołnierzy Armii Czerwonej, rozbierane były także przez... organmistrzów. Bo jak się okazało, zniknęło z nich 50 bardzo cennych głosów językowych. Instrument uratowano przenosząc go najpierw na strych kościoła św. św. Doroty, Stanisława i Wacława, a potem instalując we wrocławskiej katedrze. Dzisiaj liczy on 151 głosów.

Przez wiele lat nad Wrocławiem górowały dwie wieże katedry pozbawione hełmów. Te odbudowano stosunkowo niedawno - w 1985 roku kardynał Henryk Gulbinowicz zgodził się zaakceptować projekt nowych hełmów wg propozycji architekta prof. Edmunda Mała-chowicza. Trzeba było czekać trzy lata na akceptację projektu i dopiero wtedy proboszcz Adam Drwięga mógł zlecić ich wykonanie. Hełmy stanęły na wieżach 14 sierpnia 1991 roku. Oba ważą po 17 ton i mają 40 metrów wysokości. Dzięki nim jeszcze do niedawna świątynia była najwyższym budynkiem w mieście - jej wieże wznoszą się nad Wrocławiem na wysokość blisko 100 metrów.

Jednak wrocławianie wcale nie byli przekonani do gotyckich hełmów. W połowie lat osiemdziesiątych żywo dyskutowano, czy przypadkiem nie zastąpić ich renesansowymi kopułami. A wcale niemała grupa mieszkańców chciała, by pozostawić je, podobnie jak katedrę Notre Dame, bez hełmów.
Dzisiaj o dyskusji tej pamiętają jedynie historycy sztuki i konserwatorzy zabytków, a my nie wyobrażamy sobie "matki kościołów śląskich" bez wież zwieńczonych strzelistymi hełmami. O sporach tych nie pamiętano już w 1997 roku, podczas Kongresu Eucharystycznego, kiedy to 31 maja Jan Paweł II nadał tytuł "Mater Adoramus" jednemu z malowideł z katedry - obrazowi "Matki Boskiej Sobieskiej".
Z Międzylesia do Wrocławia
"Matka Boska Sobieska" przyjechała w 1952 roku do Wrocławia z Międzylesia, gdzie przez 250 lat wisiała w kościele parafialnym pod wezwaniem Bożego Ciała.
Obraz znany jest też pod innymi nazwami: "Madonny Międzyleskiej", "Madonny Zwycięskiej", "Madonny Wrocławskiej" lub "Madonny wodzącej oczami".

Skąd się wzięła ta ostatnia nazwa? Ano stąd, że jej oczy zawsze spoglądają na wiernych, niezależnie od miejsca, z którego się patrzy. Tak jakby wodziła wzrokiem za swym ludem. A dzieci przestrzegano, iż Madonna patrzy tylko na te grzeczne, odwraca zaś wzrok od tych, które rozrabiają.
Według tradycji wizerunek Madonny miał podarować papież Innocenty IX królowi Janowi III Sobieskiemu jako wyraz uznania za zwycięstwo pod Wiedniem. Inny wersja mówi, że obraz ofiarował synowi Jana III - Aleksandrowi Sobieskiemu - papież Klemens XI. Oczywiście, by uczcić w ten sposób wiktorię wiedeńską jego ojca. A do Międzylesia trafił za sprawą królowej Marysieńki, która podarowała "Madonnę Sobieską" kościołowi pod wezwaniem Bożego Ciała.

Są i tacy, którzy uważają, że "Madonna wodząca oczami" z Sobieskimi nie miała wiele wspólnego. Bo do Międzylesia trafiła za sprawą barona von der Goltza, który przekazał ją rodzinie Althanów, właścicieli Międzylesia. Ci podarowali Madonnę międzyleskiemu kościołowi około 1750 roku.
I od tego momentu ludność rozpoczęła pielgrzymki do Madonny, aby wyprosić u niej łaski. Pielgrzymki trwają do dziś...

Historia katedry w skrócie

Historycy uważają, że na miejscu dzisiejszej katedry stały cztery inne kościoły - tak zwany Czeski, zbudowany przed rokiem 1000. Katedra ufundowana przez Bolesława Chrobrego przetrwała lat kilkadziesiąt. W latach 50. i 60. XI w. z inicjatywy Kazimierza Odnowiciela zbudowano nową, drugą z kolei. Trzecią katedrę, zwaną Walterowską, zaczął budować w 1158 r. biskup Walter z Malonne. Ukończona w 1180 r., prawie natychmiast zaczęła być przebudowywana w stylu gotyckim. Przyczynili się do tego między innymi biskupowie Tomasz I i Nankier. W 1517 roku biskup Jan Turzo ufundował nowy portal zakrystii, uważany za pierwsze dzieło renesansu na Śląsku. 19 czerwca 1540 pożar strawił dach, dzwony i hełm wieży północnej. Hełm odbudowano, ale już w stylu renesansowym. Katedrę przebudowywano dodając elementy renesansowe (np. dekorację chóru) oraz barokowe (np. kaplicę Najświętszego Sakramentu czy św. Elżbiety).

Kolejny pożar 9 czerwca 1759 zniszczył hełmy wież wraz z dzwonami, dach nad nawami, zakrystię i organy. Zniszczenia odbudowywano przez następne 150 lat. W wieku XIX Karl Lüdecke dokonał przebudowy wnętrza katedry w stylu neogotyckim. Jego prace kontynuowano na początku XX w. pod kierownictwem Hugona Hartunga.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska