Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wrocławska grupa Neony wydała debiutancką płytę

Marta Wróbel
Neony od lewej: Tomasz Garbera, Grzegorz Sawa-Borysławski, Jakub Zublewicz, Dawid Zając
Neony od lewej: Tomasz Garbera, Grzegorz Sawa-Borysławski, Jakub Zublewicz, Dawid Zając Mariusz Cieniawa
Pół roku temu - tuż po sukcesie w Jarocinie - szukali menedżera i wydawcy. Dziś czwórką z Wrocławia zaopiekowała się agencja Lion Stage Management, a debiutancką płytę zdecydowali się wydać sami.

"Niewolnicy weekendu" zespołu Neony to dobry, melodyjny, równy album dla fanów nieco surowego, inspirowanego punkiem indie rocka. Ważne, że muzycy nie są "indie" na siłę - nie silą się na alternatywę. A słyszalne na płycie inspiracje zespołami The Strokes czy Arctic Monkeys nie są na tyle nachalne, żeby posądzić Neony o brak oryginalności.

Trudno uwierzyć, że zanim wygrali jarociński Konkurs Młodych Zespołów, a tym samym pokonali ponad sześćset grup, mieli na swoim koncie zaledwie kilka koncertów. Ale młodym muzykom wcale nie brak koncertowego doświadczenia - wokalista i gitarzysta Dawid Zając występował wcześniej z legnicką grupą Anastasis, gitarzysta Jakub Zublewicz gra w formacji Lili Marlene, perkusista Tomasz Garbera w Coffee Break, a basista Grzegorz Sawa-Bory-sławski jest członkiem zespołu Dust Blow. Ta ostatnia grupa inspiruje się punkiem i grunge'em, a w Lili Marlene pobrzmiewają echa brit popu. Muzyka Neonów jest wypadkową zainteresowań rockowej czwórki.

Zespół, który Dawid Zając założył w 2008 r., debiutancki krążek wyprodukował sam. Realizacją dźwięku na "Niewolnikach weekendu" zajął się Przemek "Perła" Wejmann - były gitarzysta Acid Drinkers. Trudno nie polubić energetycznego, gitarowego grania Neonów. W surowym, nieco "brudnym" "Muszę porozmawiać z Tobą" sporo się muzycznie dzieje, niepokojący utwór tytułowy "Niewolnicy weekendu" zapada na długo w pamięć, "Gorący styczeń" to skoczne postpunkowe granie, a bardzo melodyjne z chwytliwymi gitarowymi riffami "Zero dwadzieścia dwa" to murowany kandydat na kolejny singiel. W "Upijam się miastem", zresztą podobnie jak w "Gorącym styczniu", pojawiają się nawiązania do Wrocławia.

Lokalny patriotyzm i brak taniego sentymentalizmu w tekstach Dawida Zająca to kolejne plusy Neonów. A jeśli dodać do tego fakt, że wrocławianie bardzo dobrze wypadają na żywo, okazuje się, że polska scena muzyczna dostała bardzo obiecującą kapelę z dużym potencjałem. Oby swojego potencjału Neony nie zmarnowały, jak stało się to w przypadku kilku innych wrocławskich, dobrze zapowiadających się rockowych zespołów, które albo się rozpadły, albo wydały jedną płytę i słuch o nich zaginął.

Materiał z "Niewolników weekendu" grały już m.in. Radio Wrocław, Czwórka i Trójka. Oby dobra passa zespołu trwała, a koncertów było coraz więcej, bo jak wiadomo, polscy artyści żyją głównie z koncertów właśnie. Rodzimym grupom Muchy i Cool Kids of Death wyrasta spora konkurencja. Wyrasta w dobrym na rynku czasie na muzyczną alternatywę. Bo bycie "indie" jest dziś po prostu znowu w modzie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska