Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wrocławscy lekarze uratowali życie pacjenta unikatową metodą

Marcin Kruk
Marcin Kruk
Pierwsza we Wrocławiu i jedna z kilku w Polsce nowatorska operacja tętniaka została przeprowadzona we Wrocławiu. Lekarze ze szpitala wojskowego wstawili poważnie choremu pacjentowi kosztujące kilkaset tysięcy złotych specjalne „rusztowanie”, które od kilku dni rozszerza jego tętnice. Pacjent, 80-letni lekarz, przyznaje, że zdawał sobie sprawę z ogromnego ryzyka, jakie wiązało się z przeprowadzoną operacją i cieszy się swoim powrotem do zdrowia
Pierwsza we Wrocławiu i jedna z kilku w Polsce nowatorska operacja tętniaka została przeprowadzona we Wrocławiu. Lekarze ze szpitala wojskowego wstawili poważnie choremu pacjentowi kosztujące kilkaset tysięcy złotych specjalne „rusztowanie”, które od kilku dni rozszerza jego tętnice. Pacjent, 80-letni lekarz, przyznaje, że zdawał sobie sprawę z ogromnego ryzyka, jakie wiązało się z przeprowadzoną operacją i cieszy się swoim powrotem do zdrowia Fot. mk
Pierwsza we Wrocławiu i jedna z kilku w Polsce nowatorska operacja tętniaka została przeprowadzona we Wrocławiu. Lekarze ze szpitala wojskowego wstawili poważnie choremu pacjentowi kosztujące kilkaset tysięcy złotych specjalne „rusztowanie”, które od kilku dni rozszerza jego tętnice. Pacjent, 80-letni lekarz, przyznaje, że zdawał sobie sprawę z ogromnego ryzyka, jakie wiązało się z przeprowadzoną operacją i cieszy się swoim powrotem do zdrowia.

Pierwsza we Wrocławiu i jedna z kilku w Polsce tak skomplikowanych operacji zakończyła się sukcesem. Operowany zaledwie 5 dni po zabiegu pojawił się w sali konferencyjnej w świetnej formie. Ryszard Król 80-letni pacjent, jest lekarzem, był kierownikiem stacji pogotowia w Opolu: - Byłem osłabiony fizycznie, ale także źle się czułem psychicznie. Wiedziałem, że z tą operacją wiąże się duże ryzyko, ale pomyślałem sobie „raz kozie śmierć” - mówił dodając, że po zabiegu czuje się dobrze: - Jeszcze nie mogę chodzić, ale mam w sobie teraz taką siłę i chęć do działania.

Na salę operacyjną Król trafił 30 października. 4 listopada lekarze z 4 Wojskowego Szpitala Klinicznego z Polikliniką przy ul. Weigla w towarzystwie pacjenta opowiedzieli o pionierskim zabiegu.

Czytaj także:Kiedy potrzebna Aleja Wielkiej Wyspy - prezydent mówi o trybie dziesięcioletnim realizacji inwestycji

Chirurg naczyniowy, dr Artur Milnerowicz wyjaśnił, że u pacjenta został wykryty bardzo duży tętniak w tętnicy podobojczykowej. Pacjent miał już schorzenia naczyniowe, w tym rozległą operację kardiochirurgiczną w 2015 r., co wykluczyło wszystkie inne możliwości operacji. Zabieg, któremu został poddany Ryszard Król, wiąże się z ogromnym ryzykiem: na całym świecie jest to tylko 86 pacjentów, którzy go przeżyli.

O przeprowadzonej operacji poinformował kierownik zintegrowanego bloku operacyjnego i chirurg naczyniowy dr Artur Ruciński. Lekarz podkreślał, że wprawdzie nowoczesny sprzęt i wyposażony szpital mają ogromne znaczenie, ale nie do przecenienia jest kadra – wysokiej klasy specjaliści.

Zanim medycy przystąpili do pracy trzeba było przygotować specjalny stelaż, który rozpręża się w tętnicy. Taka proteza, czyli stentgraft, wykonywany jest za każdym razem „pod wymiar” dla konkretnego pacjenta. Produkują je tylko dwie firmy na świecie, obie ze Stanów Zjednoczonych. Proteza wstawiona w tętnicę wrocławskiego pacjenta ma aż 38 mm średnicy. Wykonana została z metalu medycznego na podstawie obrazów z tomografu. Czas oczekiwania na graft wynosił 6 tygodni.

Czytaj także:Nietypowe: szukają chętnego do sprzątania kup nietoperzy - potrzebne wykształcenie wyższe

Żeby dostać się do tętnicy lekarze wykonali trzy pojedyncze nakłucia i jedno nacięcie. Kiedy zrobili sobie dostęp przez szyję i pachwiny, mogli przystąpić do wstawiania specjalistycznej protezy do lewej tętnicy podobojczykowej. Prowadzili operację mając podgląd na obrazie dwuwymiarowym, płaskim. Takie ograniczenie dodatkowo wymagało od lekarzy ogromnej precyzji.

Sam zabieg nie trwa długo, ale jego przygotowanie kilka godzin. Oczywiście, wcześniej potrzebne są trwające miesiące badania. Medycy nie kryją zadowolenia ze stanu pacjenta: - Przetrwał zabieg, jakbyśmy mu wyrwali zęba – mówił kierujący całym zespołem prof. Waldemar Banasiak. Banasiak obrazowo trudność przeprowadzonej operacji porównał do wyprawy Krzysztofa Kolumba, który schodząc na nowy ląd w ogóle nie wiedział, co go tam spotka.

Czytaj także:Samosąd: Zaczepia kobiety w tramwajach, został pobity przez chłopaka jeden z nich

Obecnie w szpitalu wojskowym do podobnej operacji przygotowywana jest 63-letnia pacjentka. Kobieta na salę operacyjną trafi za kilka tygodni. Takie zabiegi nie będą jednak wykonywane na skalę masową. Na przeszkodzi stoi skomplikowanie operacji, konieczność wielotygodniowego oczekiwania na wyprodukowanie protezy oraz bardzo ograniczona liczba specjalistów, którzy mogą podjąć się wykonania zabiegu. Sama proteza także jest droga: kosztuje kilkaset tysięcy złotych – chociaż mniej niż pół miliona, jak mówią lekarze – i jest refundowana przez NFZ.

Wrocław jest drugim po Warszawie miastem, w którym wykonana została taka operacja. Zespołem kierował prof. Waldemar Banasiak, anestezjologom szefowała dr Małgorzata Lipińska-Gediga, zabezpieczał dr Artur Telichowski. W zabiegu uczestniczyło 4 anestezjologów, 2 chirurgów, kardiolog, instrumentariuszki, technik, a wiele osób zaangażowanych było w jego przygotowanie.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska