Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wrocławianie zdali test na uczciwość

Anna Gabińska
Eksperyment prowadziliśmy:  przy Urzędzie Stanu Cywilnego, na Świdnickiej i w Rynku
Eksperyment prowadziliśmy: przy Urzędzie Stanu Cywilnego, na Świdnickiej i w Rynku fot. janusz wójtowicz
Jesteśmy uczciwi! We wtorek poddaliśmy próbie moralności wrocławian w kilku ruchliwych miejscach: na Promenadzie Staromiejskiej w pobliżu Urzędu Stanu Cywilnego, przy ul. Świdnickiej i w Rynku. Wszędzie okazało się, że nikt nie skusił się, by sięgnąć po nie swoje.

Z przygotowanymi trzema ozdobnymi papierowymi torbami, wypchanymi papierem, ruszamy w miasto. Pomysł jest prosty: siadamy wśród ludzi, po chwili wstajemy i odchodzimy bez prezentu. A potem obserwujemy, co zrobią z naszą zgubą.

Samo południe, ławka na promenadzie z tyłu fontanny na pl. Jana Pawła II. Odchodzimy bez prezentu i niemal natychmiast podchodzi do niego kobieta w średnim wieku z dwiema swoimi dużymi torbami. Stawia je obok naszej przynęty, zapala papierosa i rozgląda się. Wygląda, jakby sondowała otoczenie. Ale po 10 minutach odchodzi bez prezentu. Idzie pod Urząd Stanu Cywilnego, gdzie informuje ochroniarza, że na ławce ktoś zostawił prezent. Gdy ochroniarz idzie do ławki, pojawiamy się i wyjaśniamy prowokację.

W Rynku od strony pl. Solnego pół godziny prezent leży na ławce, nikt nie zwraca na niego uwagi. Świdnicka, pobliże Poczty Głównej. Kilkanaście osób siada na ławce i wstaje albo przechodzi koło niej. Nikt nie rusza nie swojej torby.

Rynek, sprzedawca fotografii Wrocławia. Oglądamy zdjęcia kilka minut. W końcu bez zakupów odchodzimy. - Proszę pani, pani torba - natychmiast przypomina Łukasz Szwaj, 28-letni sprzedawca fotografii. Mógł cicho siedzieć, poczekać, aż znikniemy i schować prezent. Ale zrobił inaczej. - Ale nie wiem, co bym zrobił, gdybym znalazł walizkę pełną pieniędzy - śmieje się. Opowiada, że często obserwuje, jak klienci restauracji zostawiają pieniądze na stoliku. Kelnerom nikt tego nie kradnie.
W miejskim biurze rzeczy znalezionych rocznie 2-3 osoby przynoszą zguby. W tym roku był to telefon komórkowy starego typu i bluzka z bolerkiem. Resztę - gitarę w pokrowcu czy klucze do samochodu - przynoszą kierowcy MPK.

- Wrocławianie i Polacy w ogóle mają poczucie, jak i reszta świata, że oni są uczciwi, a inni niekoniecznie - komentuje dr Tomasz Grzyb ze Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej. W każdym społeczeństwie są ludzie bardziej i mniej moralni. Polacy lubią narzekać, więc chętniej podają złe niż dobre przykłady zachowań, choć doś-wiadczają więcej dobrych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska