Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wrocław żyje na kredyt. Drugi w ciągu dwóch miesięcy

Malwina Gadawa
Skarbnik Marcin Urban przekonuje, że z miejską kasą nic złego się nie dzieje, i pieniędzy nie zabraknie
Skarbnik Marcin Urban przekonuje, że z miejską kasą nic złego się nie dzieje, i pieniędzy nie zabraknie Janusz Wójtowicz
Miasto ogłosiło przetarg na krótkoterminowy kredyt w wysokości 70 mln zł. To drugi taki przetarg w ciągu dwóch miesięcy - wcześniej szukano banku, który pożyczy Wrocławiowi 80 mln zł. Urzędnicy jednak przekonują, że miastu nie grozi bankructwo, a zadłużanie gminy jest planowe.

Już dwa miesiące temu miasto ogłosiło przetarg na zaciągnięcie kredytu krótkoterminowego na kwotę 80 mln zł, by załatać dziurę budżetową. Marcin Urban, skarbnik miasta, przekonywał wtedy, że nic złego się nie dzieje, a ogłoszenie przetargu nie jest równoznaczne z zaciągnięciem kredytu.

- Ogłaszamy przetarg, by mieć taką możliwość, ale nie musimy z niej korzystać. Może się tak zdarzyć, że pod koniec roku skorzystamy z tych pieniędzy - mówi Marcin Urban. Minęły jednak dwa miesiące i miasto znów ogłasza przetarg. Tym razem chce 70 mln zł "na pokrycie w ciągu roku przejściowego deficytu budżetu".

Urzędnicy dalej przekonują, że miastu nie grozi bankructwo, a zadłużanie gminy jest po prostu planowe. - Zaciągnięcie kredytu krótkoterminowego na kwotę w sumie 150 milionów złotych jest zapisane w budżecie miasta na rok 2014. Pieniądze te, jak każdy dotychczas zaciągany kredyt krótkoterminowy, będą spłacone do końca tego roku - mówi Krzysztof Woda, zastępca dyrektora wydziału finansowego wrocławskiego magistratu. - Miasto korzysta z takich kredytów w trakcie roku na pokrycie przejściowego deficytu, który może powstać w przypadku dużych płatności na wydatki inwestycyjne, np. Narodowego Forum Muzyki – dodaje.

Urzędnik twierdzi, że kredyty krótkoterminowe są tańsze niż długoterminowe i jako kredyt odnawialny są uruchamiane w sytuacji, gdy do czasu wpływu dochodów na rachunek gminy należy zrealizować duże płatności.

W tym roku dochody miasta mają wynieść 3 mld 669 mln, a wydatki 3 mld 859 mln zł. Miasto na inwestycje przeznaczy ponad 660 mln zł.

To nie pierwszy raz, kiedy miasto zaciąga kredyt na łatanie dziury finansowej. Podobna sytuacja miała już miejsce w ubiegłym roku. Wtedy podobnie tłumaczono, że pieniędzy można nie wykorzystać, ale lepiej je mieć - tak na wszelki wypadek.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska