Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wrocław: Znów rozkopią Grabiszyńską. Utrudnienia dla kierowców i pasażerów MPK

Weronika Skupin
Pętla tramwajowa Oporów
Pętla tramwajowa Oporów Fot. Jerzy Wójcik
Kilka miesięcy po wymianie torowiska, ul. Grabiszyńska znów zostanie rozkopana. Tym razem nowe tory będą położone na odcinku od cmentarza Grabiszyńskiego do pętli Oporów. Kierowcy po raz kolejny będą mieli utrudniony przejazd przez Oporów, a pasażerowie MPK zostaną pozbawieni tramwaju. Dlaczego nie wykonano dwóch zadań w jednym terminie?

Przetarg na przebudowę pętli tramwajowej Oporów i torowiska aż do pętli przy cmentarzu Grabiszyńskim wygrała firma Strabag Infrastruktura Południe z Wrocławia. Przebuduje ona także fragment jezdni ul. Grabiszyńskiej od pętli przy cmentarzu do mostu na Ślęzie. Łącznie prace pochłoną niemal 12 mln zł, inne oferty opiewały na 3-4,5 mln więcej za całość prac. Te powinny się rozpocząć najpóźniej w maju i zakończyć przed 1 listopada.

Remont oznacza spore utrudnienia dla kierowców i brak dojazdu tramwajami na pętlę Oporów – będą one dojeżdżać tylko do cmentarza. W ubiegłym roku już przebudowywano fragment ul. Grabiszyńskiej wraz z torowiskiem (od cmentarza w stronę centrum). Dlaczego ubiegłorocznego i tegorocznego zadania nie można było połączyć w jedno? Ponowny remont to kolejne utrudnienia, a przecież wtedy, gdy remontowany był pierwszy odcinek, pętla Oporów i tak była nieużywana i zarastała trawą.

Spółka Wrocławskie Inwestycje nie miała w ubiegłorocznym budżecie środków na przebudowę kolejnego fragmentu torów. Znalazły się one dopiero w tym roku. Dlatego wtedy wykonano jeden, mały projekt, który miał szansę skończyć się do listopada.

– Prace przy pierwszym fragmencie zakończyły się w ubiegłym roku tuż przed świętem Wszystkich Świętych, które było kluczowym terminem. W tym okresie konieczny jest sprawny dojazd na cmentarze, a gdyby trwały prace na dłuższym odcinku, cała inwestycja mogłaby się przeciągnąć. Poza tym, dzięki temu, że przebudowa pierwszego fragmentu się zakończyła, oporowianie mieli tramwaje dostępne zimą. Dla pasażerów sprawny dojazd zimą jest o wiele ważniejszy niż latem – tłumaczy Marek Szempliński, rzecznik inwestora.

Wymienia też kolejny powód, dla którego prace na Grabiszyńskiej trwają etapami. W ubiegłym roku projekt na przebudowę pętli nie był gotowy. Trzeba było go uaktualnić. Pytanie, czy nie można było poczekać aż cały projekt zostanie opracowany, by dwa razy nie rozkopywać ulicy.

– W takim wypadku zaczynalibyśmy cały remont dopiero teraz. Zapewne dwa zadania zostałyby połączone w jedno, by zaoszczędzić na wyborze wykonawcy, jednak nie jest powiedziane, że całość trwałaby krócej niż dwa remonty osobno. Jedna firma i tak wykonuje całe zadanie etapami, a zgodnie ze sztuką budowlaną wiele elementów musi powstawać jeden po drugim. Można się spodziewać, że przebudowa nie skończyłaby się wtedy przed Wszystkimi Świętymi tego roku, a tego musimy uniknąć – mówi Marek Szempliński. – Podzielenie inwestycji na etapy pozwoliło sprawniej zrealizować projekt i niewykluczone, że jeden duży remont zaangażowałby większe środki – dodaje.

Nie zgadza się z tym radny miejski Sebastian Lorenc, który dwa lata temu, jeszcze jako radny osiedlowy z Oporowa, dopytywał w urzędzie miasta o możliwość połączenia dwóch inwestycji w jedną. – Zgodziłem się z argumentem, że nie było pieniędzy na drugi etap przebudowy. Ale przecież można było zostawić ten pierwszy fragment w świętym spokoju i poczekać na środki – mówi Sebastian Lorenc.

Tłumaczy, że dwukrotne organizowanie placu budowy i opracowywanie komunikacji zastępczej się nie opłaca. Widzi jeszcze jeden powód pośpiechu z pierwszym etapem prac. – Warto zauważyć, że w parku Grabiszyńskim w miejscu starego krematorium miasto postawiło pomnik upamiętniający nieistniejące cmentarze. Odsłonięto go, ale nie było tam komfortowego dojazdu. Dzięki pierwszemu etapowi przebudowy Grabiszyńskiej powstał tam ładny przystanek z przejściem dla pieszych i można się było pochwalić pomnikiem – uważa Lorenc. Chodzi o Pomnik Wspólnej Pamięci odsłonięty w 2008 roku. – Z tego co wiem, wpłynęło to na kolejność robót – dodaje.

Kierowcy jeżdżący przez Oporów mają najwięcej powodów do niezadowolenia z powodu planowanych utrudnień na jezdni. Sami oporowianie, choć też są przez to stratni, w rezultacie będą mogli korzystać z nowoczesnej pętli. Jak zaznacza radny Lorenc, zostanie ona przystosowana dla potrzeb niepełnosprawnych – perony zostaną wyniesione, aby osoba na wózku wjechała z nich bez problemu do tramwaju.

Po przebudowie pętla tramwajowa Oporów będzie większa, a w środku niej znajdzie się pętla autobusowa. Staną tam elektroniczne tablice przystankowe informujące o minutach do odjazdu. To ułatwi pasażerom rozeznanie się, który tramwaj ruszy pierwszy. Teraz biegają między peronami i pytają o to motorniczych. Na przebudowanej pętli znajdzie się jeden peron dla wysiadających i trzy odjazdowe. Będzie tam także toaleta, która ma służyć nie tylko motorniczym i kierowcom, ale i pasażerom oraz spacerującym po parku Grabiszyńskim. – Dziś w całym parku nie ma ani jednej toalety – zaznacza Sebastian Lorenc. Na pętli zmieści się też 30 samochodów na parkingu Park&Ride. Ale to nie jedyne miejsce, gdzie będzie można zostawić auto. – Kolejny, większy parking, będzie pod górką Oporowską czyli Cmentarzem Żołnierzy Polskich – dodaje Lorenc.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska