Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wrocław: Znicze na torze Stadionu Olimpijskiego

PK, Wojciech Koerber
Na Stadionie Olimpijskim, w miejscu tragicznego wypadku Lee Richardsona, pali się kilkanaście zniczy. Złożone zostały również kwiaty. Tymczasem wrocławska prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie śmierci angielskiego żużlowca.

CZYTAJ:

Lee Richardson nie żyje. Zmarł po wypadku we Wrocławiu

Świat żegna Lee Richardsona, który zmarł w niedzielę wieczorem w wyniku obrażeń odniesionych na torze Stadionu Olimpijskiego. Anglik walczył o punkty dla swojej Marmy Rzeszów. Zostawił żonę i trójkę synów. 33-letni Richardson był także kapitanem The Lakeside Hammers. Zaplanowane na wczorajszy wieczór spotkanie Elite League z Coventry Bees zostało, rzecz jasna, odwołane. Podobnie jak dzisiejszy pojedynek szwedzkiej Vargarny, barw której Rico również bronił. Właściciel ekipy Młotów, Stuart Douglas zapowiedział, że w piątek jego drużyna zmierzy się towarzysko z byłym klubem jeźdźca, Swindon Robins.

Tekst alternatywny

Śmierć żużlowca zawsze przywraca dyskusje o bezpieczeństwie na torze. Niektórzy znów domagają się pneumatycznych band także na prostych, ale - przypomnijmy - od tego właśnie zaczynano. Gdy w 2001 roku rozgrywano na Stadionie Olimpijskim pierwszy finał Drużynowego Pucharu Świata, startowało w biegu po pięciu jeźdźców. A płot na całej długości pokryły od wewnątrz powietrzne poduszki. I właśnie na prostych te poduszki, jak mawiali zawodnicy, wciągały ich. Wystarczyło zahaczyć podnóżkiem lub kierownicą i pechowiec szedł w kozły, używając motocrossowej terminologii.

Tekst alternatywny

Znów wraca też temat przygotowania torów. Jedni preferują twarde jak stół - z tego słynęło w ostatnich latach Gniezno - inni miękkie i przyczepne, z większą warstwą luźnej nawierzchni. Te drugie mają skłonność do rwania się, tworzenia niebezpiecznych kolein. Richardsona nie zabił jednak tor. Zabił go żużel. Motorsport, niebezpieczny sam w sobie. To dyscyplina specyficzna, w której własny obiekt daje wyjątkowe fory. Bo o ile w koszykówce czy siatkówce wymiary boisk w każdym mieście są identyczne, o tyle w żużlu każdy tor jest inny. Ma inną geometrię i nawierzchnię, o których specyfice gospodarze wiedzą więcej niż goście. Inna sprawa, czy szykowanie trudniejszych nawierzchni, powodujące często walkę z torem miast z rywalami, to przyszłość tego sportu. Wielu taki żużel nie pociąga.

Tekst alternatywny

Żałoba panuje w całym żużlowym światku, na Stadionie Olimpijskim palą się znicze, a najbliższa, niedzielna kolejka ligowa może zostać w całości przełożona na inny termin. Dziś wiadomo, że na pewno nie odbędzie się wyjazdowe spotkanie Marmy Rzeszów w Zielonej Górze. Dodać również trzeba, że ostatnie dni w ogóle są dla rzeszowskiego żużla wyjątkowo paskudne. Podczas czwartkowego treningu zespołu zderzyli się młodzi Kamil Prokop i Grzegorz Bassara, który tydzień wcześniej zdał we Wrocławiu egzamin licencyjny. Efektem była złamana ręka Prokopa i złamana noga Bassary. W tym samym treningu uczestniczył Richardson.

Tekst alternatywny

"W ostatni czwartek przyjechałeś na trening do Rzeszowa i tak bardzo cieszyliśmy się z trenerem, że dobrze Ci poszło, potwierdzeniem miał być mecz we Wrocławiu. Niestety los okazał się obrzydliwie brutalny" - to fragment listu, który opublikowała szefowa Marmy Rzeszów, Marta Półtorak, zwracając się w nagłówku: "Drogi Lee".

Prokuratura Rejonowa dla Wrocławia Śródmieścia rozpoczęła śledztwo w sprawie nieumyślnego spowodowania śmierci. To normalna praktyka przy tego typu wypadkach. Zabezpieczone zostało miejsce zdarzenia i żużlowy ubiór Richardsona. Czekajmy zatem na jej ustalenia, tak łatwo kogoś dziś oskarżyć, poniżyć, zinterpretować fakty po swojemu. A ma niestety żużel w polskim wydaniu tę cechę, że słoma z butów dyscypliny wychodzi wielokrotnie. Patrz niedzielne derby ziemi lubuskiej. Przykro było patrzeć, przykro słuchać. Nie oczerniajmy jednak zawodników, do których w ogromnych emocjach nie wszystko może dotrzeć. Oni są od jeżdżenia, na tym się skupiają. A o pewnych działaczach już nie mówmy. Bo i po co.

W czwartek, 17 maja, o godz. 18.30 we wrocławskiej Katedrze pod wezwaniem św. Jana Chrzciciela (Ostrów Tumski) odbędzie się msza święta w intencji Lee Richardsona, bez wątpienia wielkiego dżentelmena toru.

Tekst alternatywny

ZOBACZ: LEE RICHARDSON - WYNIKI SEKCJI ZWŁOK

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Wrocław: Znicze na torze Stadionu Olimpijskiego - Gazeta Wrocławska

Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska