- Mieliśmy dwa zgłoszenia o wybijających studzienkach - informuje Ewa Mazur, rzeczniczka ZDiUM.
Służby pompowały wodę spod wiaduktów przy ul. Boya-Żeleńskiego oraz Mościckiego. Zalane były jezdnie oraz chodniki.
- W tych miejscach woda ze studzienek odpływa do studni chłonnych. Powinna więc wsiąkać w grunt, ale przy tak intensywnych opadach ziemia nasyciła się jak gąbka - dodaje Ewa Mazur.
Na brak pracy nie narzekali też strażacy. Z ul. Na Grobli oraz Rakowieckiej usuwali powalone drzewa. Skarżyli się również mieszkańcy wielu osiedli.
- Ulicą Gałowską nie da się ani przejść, ani przejechać - stwierdził Kazimierz Majewski z Jerzmanowa. - Wszędzie błoto i kałuże wypełniające dziury.