Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wrocław zamyka się przed psami. To dobrze?

Jerzy Wójcik
Kosze na psie odchody stanęły wszędzie, tylko nie w parkach
Kosze na psie odchody stanęły wszędzie, tylko nie w parkach Tomasz Hołod
Skwer Krasińskiego, plac św. Macieja, park Kopernika, częściowo parki Tołpy i Staszica i od kilku dni park Staromiejski. To miejsca w centrum Wrocławia, do których nie wejdziemy z psem, choćby był w kagańcu i na smyczy.

- Wprowadzamy zakazy, by we Wrocławiu były także miejsca, gdzie ludzie mogą pójść odpocząć i mieć gwarancję, że nie zaatakuje ich pies i nie wdepną w jego odchody - tłumaczy Anna Mularczyk, wicedyrektor Zarządu Zieleni Miejskiej. - Nie wyobrażam sobie, żeby w odnowionym za duże pieniądze parku Staromiejskim trzeba było jeszcze uważać, by nie wdepnąć w psią kupę - zaznacza. Mularczyk podkreśla, że z drugiej strony w pozostałych parkach, głównie poza ścisłym centrum, będą powstawać specjalne toalety dla psów, a nawet miejsca zabaw dla nich.

Jednak na razie psia toaleta istnieje obok placu św. Macieja i próżno szukać innych ułatwień dla czworonogów. - Od kilku lat walczymy o to, by między innymi wraz z zakazami w mieście powstawały specjalnie strefy dla psów i ich właścicieli - tłumaczy Marcin Wierzba, autor programu Pies - dobry obywatel Wrocławia.

- Nie może być tak, że w całym centrum wprowadzimy zakazy wejścia z czworonogiem na tereny zielone - dodaje. Wierzba tłumaczy, że taki teren (nawet, gdyby miał być ogrodzony) będzie ułatwieniem nie tylko dla właścicieli czworonogów, ale także dla osób, które po prostu psów nie lubią i nie chcą mieć z nimi kontaktu. Specjalny znak z nieprzekreślonym psem będzie dla nich informacją, że nie powinni się tam zapuszczać. Jednak urzędnicy z magistratu twierdzą, że łatwiej założyć, iż tam, gdzie nie ma zakazu, można wejść z psem.

- Szkoda jednak, że w tych parkach, w których teoretycznie nie ma zakazu wyprowadzania psów, nie pomyślano o koszach na ich odchody - twierdzi Sławomir Mirek, właściciel psa z ul. Komuny Paryskiej. - A gdy już dotrę do parku, do którego mogę wejść z psem, kosza na kupy tam nie znajdę, nie mówiąc o papierowych torebkach - dodaje.

W mieście postawiono ponad 1000 pomarańczowych pojemników na psie odchody, jednak tylko na terenach pod opieką Zarządu Dróg i Utrzymania Miasta. A to oznacza, że zamiast stać w parkach zarządzanych przez Zieleń Miejską, stoją na fragmentach zieleni przy samych ulicach. Chodzenie z psimi odchodami w worku po kilkaset metrów w poszukiwaniu specjalnego kosza nie wychowa ich właścicieli. W Holandii i Wielkiej Brytanii psy mają w parkach wyznaczone tereny, gdzie mogą załatwić swoje potrzeby fizjologiczne. I na miejscu znajdują się kubły na kupy. W Czechach przy każdym koszu można znaleźć foliową rękawiczkę i papierowy worek.

We Wrocławiu za niesprzątanie po swoim psie właściwie nic nam nie grozi. Przede wszystkim trzeba być przyłapanym na gorącym uczynku. A to jest trudne dla strażników. Wystawiają oni nie więcej niż 100 mandatów rocznie, każdy po ok. 100 zł.

Czy zakazy wstępu psów do parków to dobry pomysł? Zapraszamy do dyskusji!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska