- Wpadliśmy na pomysł tej wymiany w 2007 roku. Co roku przychodzi ok. 100 osób. Idea jest prosta. Przynieś coś, co już jest ci niepotrzebne. Wymień to na inną, dobrą rzecz - tłumaczy Joanna Boś z CK Zamek.
Żelazna zasada wymiany to: ubrania muszą być czyste i w dobrym stanie. Parę minut po godz. 11 sala wypełniła się polującymi na okazję.
- Jestem tu już drugi raz. Przyniosłam dużo ubrań, z których wyrosło moje dziecko. Chcę się ich pozbyć, by zrobić miejsce na nowe - wyjaśnia nam Katarzyna Chmielarska.
Między stołami ciągły ruch. Najwięcej osób gromadziło się jednak wokół stoiska z własnoręcznie wykonanymi rzeczami z filcu. - Robię to wszystko sama. Kamizelki, szaliki, apaszki, a nawet kolczyki - śmieje się Katarzyna Zięba. Do Zamku przy-szła z mamą, by wystawić swoje dzieła na publiczny pokaz. - Nie lubię rozstawać się ze swoimi rzeczami. Więc jeśli coś się nie sprzeda, to się cieszę - dodaje.
Wśród uczestników wymiany przeważają panie. Panowie zerkają w kierunku stoisk i z niecierpliwością patrzą na zegarek.
- O akcji dowiedziałam się od przyjaciółki. Przyszłam z ciekawości, ale już zauważyłam parę rzeczy, które bardzo mi się spodobały - opowiada nam Małgorzata Grubała.
Na stołach są nie tylko ciuchy. Pojawiają się też kolczyki, korale, torebki, peruki, bransolety, paski, berety i kapelusze. Są także ubrania nowe, prosto ze sklepu, z metkami. - Przyniosłam trochę nowych ciuchów, które kupiłam bez zastanowienia na noworocznej wyprzedaży. Nie pasują, więc chcę je wymienić - tłumaczy Monika Drukarczyk. - Zwykle jest tak, że przychodzę tu, aby opróżnić szafę, ale do domu wracam z całą torbą nowych rzeczy - mówi ze śmiechem pani Monika.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?