Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wrocław: Wybory do rad osiedli nie interesują mieszkańców

Magdalena Kozioł
fot. Janusz Wójtowicz
Nawet 520 zł będzie mógł zarobić osiedlowy komisarz wyborczy w wyborach do rad 48 wrocławskich osiedli, zaplanowanych na 19 maja. To prawie o 160 zł więcej niż cztery lata temu. Te pieniądze jednak nie były wystarczającym magnesem, by przyciągnąć chętnych.

Nabór na komisarzy zakończył się w poniedziałek o godz. 15. Mimo że zgłosiło się ponad 60 chętnych - ani jeden nie pojawił się z osiedli: Brochów, Grabiszyn-Grabiszynek, Szczepin, Widawa, Jerzmanowo-Jarnołtów-Strachowice-Osiniec, Klecina, Księże, Muchobór Mały, Oporów, Pawłowice oraz Psie Pole-Zawidawie.

Sprawa nie jest jeszcze zamknięta. - Teraz miejska komisja wyborcza będzie musiała tych komisarzy sama wytypować - mówi Bartłomiej Świerczewski, koordynator zespołu organizacyjnego Biura Rady Miejskiej we Wrocławiu. A czas goni. Po Wielkanocy powinny być już znane nazwiska członków komisji i termin, do którego powinni zgłaszać się kandydaci na radnych.

- Nie mamy informacji o tych wyborach - podkreśla Stanisław Grocholski, przewodniczący zarządu osiedla Kuźniki, który w imieniu radnych z innych osiedli chce, by Jacek Ossowski, szef wrocławskiej rady miejskiej, jeszcze w marcu zorganizował specjalne spotkanie poświęcone właśnie wyborom. - Do końca lutego wszystkie rady musiały złożyć sprawozdanie roczne ze swojej działalności. A my chcielibyśmy podsumować nie tylko te ostatnie 12 miesięcy, ale także całą kadencję - wskazuje Grocholski, który jeszcze żadnej odpowiedzi w tej sprawie nie dostał. Lokalni działacze liczą też, że dowiedzą się, jak ich praca miałaby wyglądać w przyszłości.

Przypominają deklaracje Jerzego Michalaka, szefa komisji ds. osiedli, o budżecie obywatelskim, który miał pozwolić mieszkańcom Wrocławia i radnym osiedlowym składać wnioski na konkretne projekty np. remonty chodników czy budowę placów zabaw. - W tym temacie zapadła cisza - irytują się radni.

Dzisiaj pewne jest tylko to, że wrocławski magistrat będzie chciał oszczędzić na osiedlowych wyborach. Wyda na nie niewiele ponad 130 tys. zł - dla porównania, cztery lata temu było to ponad 181 tys. zł. W komisjach wyborczych ma być o 76 członków mniej niż w 2009 r.

Te cięcia nie zagwarantują jednak zainteresowania głosowaniem. 8 marca 2009 r., kiedy mieszkańcy Wrocławia ostatni raz szli do urn wybierać swoich osiedlowych przedstawicieli, frekwencja wyborcza była dramatyczna. Wyniosła jedynie 3,8 proc. A to oznacza, że udział w wyborach wzięło nieco ponad 14 tys. wrocławian.

W 2000 roku głosowało 40 tysięcy wrocławian, z kolei w 2004 roku - około 23 tysięcy. Jak będzie 19 maja, tego teraz nie wie nikt.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska