Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wrocław: Wyborcy głosowali w Obornikach Śląskich (ZDJĘCIA)

Hanna Wieczorek
Pan Andrzej Głosował rano. Potem pojechał na ryby.
Pan Andrzej Głosował rano. Potem pojechał na ryby. Fot. Mikołaj Nowacki
8,5-tysięczne Oborniki Śląskie, oddalone 22 kilometry od Wrocławia, w kampanii zasłynęły jako miejscowość rodzinna Bronisława Komorowskiego.

Co się robi w niedzielę w Obornikach? - Chodzi się do kościoła i na spacer - mówi pani Czesława. - Młodsi to pójdą jeszcze do jakiejś restauracji, ale starszym zostaje tylko spacerowanie. Mąż choruje, nie mogę go zostawić. Na mszę i głosowanie pójdę wieczorem, kiedy córka przyjdzie posiedzieć przy tacie.

Pani Czesława mieszka prawie w centralnym miejscu Obornik, niedaleko ronda. Przed jej domem przechodzą ci, którzy spieszą do kościoła albo jednej z trzech obwodowych komisji wyborczych usytuowanych w szkołach. Na kogo zagłosuje? Nie powie, bo to tajemnica. Ale duża grupa mieszkańców tego miasta, przyznaje, że odda głos na Bronisława Komorowskiego: "Bo to fajny facet i oborniczanin z urodzenia".

Agnieszka Słabicka i jej koleżanka Dorota, choć są młode, to do restauracji nie chodzą. W niedzielę po kościele czasem spotykają się ze znajomymi, posiedzą przy grillu. Jednak nie dzisiaj, bo obie muszą kuć - niedługo się bronią. Agnieszka z finansów, a Dorota z ochrony środowiska. Czy pójdą na wybory? Może tak, kiedy będą wracały z mszy.

W sali gimnastycznej Szkoły Podstawowej nr 3 jest komisja obwodowa - także trzecia. Jej przewodnicząca Wiolletta Marschallek jest nauczycielką, ale nie w tej podstawówce. Tutaj uczy się jej syn. Pani Wioletta z miłym uśmiechem wyjaśnia, że nie wolno jej udzielać żadnych informacji. Także tych o frekwencji. Z wyborcami możemy porozmawiać, byle przed lokalem wyborczym.

Do komisji wchodzą Krystyna i Janusz Kopystyńscy. Szybko zakreślają kandydata na swoich kartach do głosowania i podchodzą do urny. Teraz będzie najważniejszy moment. Karty wrzuci ich wnuczka - dwuletnia Natalia.

Pan Marek, budowlaniec, głosował o siódmej rano. Na Komorowskiego, bo to fajny facet i oborniczanin. Teraz ma trochę czasu, żeby pojechać na ryby do Golędzinowa.

Dawid Sapkowski - prawie codziennie ktoś pyta, czy jest kuzynem tego Sapkowskiego od "Wiedźmina" - spaceruje po parku z psem Weedym. Skąd takie imię? Bo jego ulubionym utworem jest "Juicy Juicy and Weedy Weedy". I chciał mieć dwa psy - suczkę Juice i Weedy'ego. - Skończyło się na jednym, ale tak szalonym, że wystarczy za dwa - śmieje się Dawid.

Sapkowski oczywiście wybiera się na wybory, ale musi wskoczyć do samochodu i pojechać do Wrocławia. Bo choć od dwóch lat mieszka w Obornikach, jeszcze się tu nie zameldował. Na kogo będzie głosował? Właściwie nikogo nie może poprzeć w 100 procentach, dlatego wybiera mniejsze zło i odda głos na Komorowskiego. Choć to nie jest wymarzony kandydat, choćby dlatego, że poluje, a Dawid mięsa nie je.

- Rodzice pracują w domu dziecka, tam gdzie Komorowski był na urodzinach - opowiada. - Mama mówiła, że to sympatyczny człowiek, nie wywyższa się, że warto na niego głosować, a ja wierzę rodzicom.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska