Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wrocław: Właścicielom klubów, którzy otworzyli je mimo pandemii, może grozić więzienie

Marcin Rybak
Marcin Rybak
W nocy z 10 na 11 stycznia otwarto dwie wrocławskie dyskoteki, mimo epidemicznych zakazów
W nocy z 10 na 11 stycznia otwarto dwie wrocławskie dyskoteki, mimo epidemicznych zakazów Fot. Tomasz Ho£Od / Polska Press
Właściciele dwóch wrocławskich nocnych klubów, którzy – mimo zakazów – przed kilkoma dniami otworzyli lokale byli dziś rano przesłuchiwani przez policję. - Są wykonywane czynności w związku podejrzeniem popełnienia przestępstwa – przyznaje rzecznik wrocławskiej policji Łukasz Dutkowiak. Według naszych informacji, chodzi o przestępstwo, za które może grozić nawet 8 lat więzienia.

Policja bada imprezę zorganizowaną w nocy z 10 na 11 stycznia w Pasażu Niepolda, w klubach Wall Street i Boogie Club. Formalnie dyskoteki miały być partyjnym zebraniem ugrupowania Strajk Przedsiębiorców. Każdy, kto wchodził na zabawę, musiał wypełnić deklarację przystąpienia do partii. Na miejscu natychmiast pojawili się jednak policjanci. Funkcjonariusze zagrozili wysokimi grzywnami i poinformowaniem sanepidu, który też może nakładać swoje kary administracyjne.

Policja już w dniu zdarzenia informowała, że poinformuje o całej sprawie prokuraturę. Powodem ma być przestępstwo z art. 165 kodeksu karnego - czyli spowodowanie zagrożenia życia i zdrowia ludzi. Grozi za to do 8 lat więzienia. A gdyby skutkiem przestępstwa była śmierć człowieka, kara mogłaby sięgnąć nawet 12 lat.

Na dziś rano właściciele klubów z Pasażu Niepolda zostali wezwani na komisariat przy ul. Trzemeskiej. Na razie – jak się dowiedzieliśmy – mają to być przesłuchania w charakterze świadków, nie osób podejrzanych.

Zobacz także

Czy rzeczywiście policja i prokuratura zdecydują się stawiać zarzuty i oskarżyć właścicieli klubu o przestępstwo? Wrocławski prawnik, którego pytaliśmy o otwarcie klubów pod pretekstem organizacji zebrania partyjnego, zwrócił uwagę na niedawny wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Opolu. Uznał on, że wszelkie koronawirusowe zakazy, formułowane wobec przedsiębiorców, są pozbawione podstaw prawnych. Nasz rozmówca – mecenas Marcin Zatorski – radził nawet, by nie uciekać się do jakichkolwiek forteli, wyglądających na próbę ominięcia prawa, tylko normalnie prowadzić działalność.

Ostatnio jednak przedstawiciele rządu grozili, że przedsiębiorcy łamiący reżimy sanitarne, nie będą mogli korzystać z rządowej pomocy oferowanej w ramach tzw. tarcz antykryzysowych.

Zobacz także

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wielki Piątek u Ewangelików. Opowiada bp Marcin Hintz

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska