Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wrocław: Wciąż budujemy mieszkania w centrum

Marcin Torz, Jerzy Wójcik
Fot. Mikołaj Nowacki
Wrocław ma wyjątkową sytuację - 70 lat po wojnie wciąż mamy bardzo dużo terenów w centrum, gdzie można stawiać budynki mieszkalne. Tomasz Ossowicz, dyrektor Biura Rozwoju Wrocławia, podkreśla, że nie jest to wyłącznie efekt działań wojennych.

- Wiele kamienic we Wrocławiu wyburzono już po wojnie, po tym jak popadły w ruinę z powodu braku remontów - zaznacza Ossowicz. Przypomina, że w latach 70. minionego wieku na wzór szwedzki niszczono zabytkowe elementy XIX-wiecznych kamienic, bo w modzie była prosta forma. - Tak było np. przy ul. Wyszyńskiego - wskazuje Ossowicz. I tłumaczy, że ówczesne władze w ogóle nie widziały konieczności ochrony ciągów zabytkowych kamienic.

Dopiero w latach 90., gdy Wrocław zaczął chronić zabytkowe kamienice, rozpoczęła się moda na budowanie plomb mieszkaniowych, które wypełniają puste miejsca w centrum Wrocławia.

- To naturalne dążenie miejskich planistów i architektów, by wypełniać te puste przestrzenie, zamykać ciągi kamienic - podkreśla Ossowicz. - Nie można się zgodzić na to, by zamiast budynków istniały tam dzikie parkingi samochodowe czy targowiska.

Dlatego Wrocław chętnie przeznacza takie tereny pod nowoczesne budownictwo mieszkaniowe. W mieście jest jeszcze wiele działek do wykorzystania, choć najłatwiej dostępne dla sprzętu budowlanego zostały już zabudowane.

Pozostały działki, np. po południowej stronie ul. Piłsudskiego czy przy Ruskiej i św. Mikołaja, gdzie deweloperzy mogą mieć kłopoty z zapewnieniem dojazdu do budynków, które chcieliby postawić.
Miejscy planiści oceniają, że proces zabudowywania pustych miejsc blokami mieszkalnymi może potrwać we Wrocławiu od 10 do nawet 15 lat.

Z powodu wojennych działań w ciągu ostatnich 70 lat powstały zupełnie nowe osiedla. Przykładem jest Szczepin. Jeszcze w 1945 roku stały tam kamienice w zabudowie kwartałowej. W czasie obrony Festung Breslau cała dzielnica została zrównana z ziemią. Na miejscu starych budynków pojawiły się wolno stojące bloki. Miejsca było aż nadto. Na tyle dużo, że wciąż można tam budować kolejne bloki.
Firma Gant kończy budowę apartamentowca przy samej ul. Legnickiej (tuż obok pl. Solidarności), a niedawno zaczęła budowę drugiego, przy ul. Sikorskiego (obok mostu Dmowskiego).

Według Zbigniewa Maćkowa, wrocławskiego architekta, w ścisłym centrum wciąż jest mnóstwo miejsca. - Takich wyrw jest ponad 150 - mówi Maćków. Jako przykład podaje adres: Podwale 62 (naprzeciw przystanku autobusowego, nieopodal skrzyżowania z ul. Piotra Skargi). Jego zdaniem trzeba wstawiać plomby w takich kwartałach, bo inaczej wyglądają na niekompletne.

Dr Izabela Mironowicz z katedry planowania przestrzennego Politechniki Wrocławskiej jest podobnego zdania. Zaznacza, że plomby powinny mieć charakter mieszkaniowy.

- To tendencja światowa - zauważa dr Mironowicz. W australijskim mieście Perth po latach zrozumiano, że w centrum muszą być mieszkania, by miasto żyło. I budują tam na potęgę lokale, wyburzając stare budynki o innym charakterze. Podobnie dzieje się w Paryżu i Madrycie.

Współpraca Anna Gabińska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska