Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wrocław: W sercu miasta schną drzewa

Michał Kurowicki
Janusz Wójtowicz
Rynek, Świdnicka i pl. Solny. Wokół setki turystów i wrocławian. Na ich oczach usychające drzewa. Tak wygląda ścisłe centrum miasta. Kto odpowiada za tę sytuację? Czy można jeszcze coś zrobić, żeby uratować coraz słabsze lipy i klony?

- Na nasze zlecenie naukowcy z Uniwersytetu Przyrodniczego przeprowadzili już kilka ekspertyz, mających wyjaśnić przyczynę obumierania drzew - wyjaśnia Lidia Kaczewska z Zarządu Zieleni Miejskiej we Wrocławiu.

W czasie pierwszych badań z 2010 roku eksperci sprawdzili klony kuliste, które rosną przy Sukiennicach. W tym roku przebadali ich korzenie. Sprawdzali, czy gleba, w której rosną, nie jest za bardzo nasączona związkami soli. Wreszcie w lipcu zrobili analizę liści.

- Kolejne badania wykazały, że zamieranie drzew jest spowodowane trudnymi warunkami, w jakich rosną, a szczególnie małą powierzchnią dla rozwoju korzeni - tłumaczy Kaczewska.

Klony kuliste, które rosną na Rynku i ul. Świdnickiej, cierpią też z powodu przekroczenia dopuszczalnych wartości chlorków i związków soli. Winowajcą jest sól używana do usuwania śniegu z powierzchni Rynku. Śnieg jest zgarniany w pobliże pni, topi się, a wtedy słona ciecz atakuje korzenie drzew.

Ale pojawiły się też dobre wiadomości - drzewa nie są niszczone przez szkodniki. A jeśli te nawet gdzieś się pojawiły, to było ich mało i dawały się we znaki jedynie na osłabionych pniach. Żeby ratować klony, ZZM postanowił, że tej zimy zamiast soli będzie używany jedynie piasek zmieszany z mniej toksycznymi chemikaliami. Poza tym śnieg nie będzie składowany pod drzewami.

Kwiaciarki z pl. Solnego uważają, że coś innego jest przyczyną kłopotów z drzewkami. Twierdzą, że podczas upałów mają one za sucho, natomiast w czasie ulewnych deszczy wokół pni zbiera się woda, która stoi tam potem przez wiele dni. Nie bez znaczenia jest też to, że nocą na drzewkach często wyżywają się wandale - niszczą je albo załatwiają przy nich potrzeby potrzeby fizjologiczne.

- W czasie największych upałów zawsze podlewam drzewa na placu - mówi kwiaciarka Feliksa Matuszak. Kobieta za własne pieniądze kupiła też specjalną ziemię i wymieniła ją pod najsłabszą lipą. Drzewko, które wcześniej usychało, teraz radzi sobie coraz lepiej.

Inne kwiaciarki co rano z ziemi wokół lip wyciągają mnóstwo niedopałków. Również dzięki temu większość drzewek z Solnego jest zdrowa. Inne nadają się do wymiany.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska