Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wrocław: W podziemiach sądu odkryliśmy... gabinet masażu!

Marcin Rybak
fot. Janusz Wójtowicz
W gmachu Sądu Okręgowego we Wrocławiu działa... salon masażu. Rzecz jasna nie masażu erotycznego. To normalny, profesjonalny gabinet masażu leczniczego. Jak zdradził nam jego właściciel, pracownicy sądów mają w nim upust. W zależności od usługi, nawet do 20 procent.

Masaż leczniczy "polega na mechanicznym drażnieniu tkanek, wywierając pośredni i bezpośredni wpływ na organizm" - czytamy na stronie internetowej gabinetu.

- Wkur .. mnie to - mówi jeden z sędziów. - Ale pan mnie nie cytuje z nazwiska. Ludzie sądzący procesy o miliony gnieżdżą się w ciasnych pokojach a tu salon masażu. Ja nie mam czasu tam chodzić. Przecież on jest czynny w godzinach pracy.

Sędzia Tadeusz Szewioła prezes dolnośląskiego oddziału Stowarzyszenia Sędziów Polskich Iustitia potwierdza, ze w sądzie brakuje pomieszczeń. Zastanawia się czy - zamiast na salon - pokoju w sądowych podziemiach nie można by przeznaczyć na pomieszczenie dla asystentów sędziów czy referendarzy. Oni siedzą w ciasnych gabinetach również w piwnicy.

Rzecznik prasowy Sądu Okręgowego sędzia Marek Poteralski wytłumaczył nam, że w piwnicy sądowego gmachu było jedno niewielkie, niezagospodarowane pomieszczenie. Raptem 12 metrów kwadratowych.

- Było niezagospodarowane pomieszczenie, znalazł się chętny żeby je wynająć więc dyrektor sądu wynajął - mówi sędzia Marek Poteralski. - Umowę zawarto w 2011 roku i obowiązywać ma na trzy lata czyli do 2014 roku.

Dziennikarz Gazety Wrocławskiej - podając się za klienta - zadzwonił pod numer podany w ulotce. Znalezionej w sądzie. - Pan tu w centrum ma gabinet?
- W Sądzie Okręgowym. - mówi mężczyzna.
- Jak w wielkim gmachu sądu pana znaleźć?
- Jak będzie pan zainteresowany to się umówimy. Ja po pana wyjdę.

Salon rzeczywiście znajduje się w miejscu niedostępnym dla zwykłego śmiertelnika.
Wsiadam do windy naciskam klawisz "- 1". Żadnej reakcji.
- Pan do kogo - pyta portier Sądu Okręgowego. .
- Do masażysty .
- A jego chyba nie ma. To trzeba się umówić wcześniej - odpowiada portier.

Na korytarz, na którym jest salon, dostęp mają wyłącznie pracownicy sądów. Klawisz z numerem "minus 1" zadziałałby gdybym miał kartę i przyłożył do czytnika w windzie.

Masażysta Piotr Konefeld mówi nam, że salon w gmachu sądu miał być głównie ofertą do pracowników sądownictwa. Praca w sądzie to praca siedząca, łatwo w niej o zwyrodnienia kręgosłupa. Między innymi dlatego pracownicy sądownictwa mają pierwszeństwo i zniżki.

- Była taka możliwość, trafiłem z ofertą i została zaakceptowana - mówi Piotr Konefeld. - Stworzyła się luka i padł pomysł - mówi zapytany jak doszło do utworzenia gabinetu masażu w sądzie. Dodaje, że o możliwości wynajęcia pomieszczenia w podziemiach sądu dowiedział się przypadkiem od znajomych rehabilitantów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska