Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wrocław: W centrum miasta tylko dwa publiczne WC

Marcin Torz
Dorota Bojanowska-Mikuła, mama małego Tadeusza, uważa, że toalet w centrum jest za mało
Dorota Bojanowska-Mikuła, mama małego Tadeusza, uważa, że toalet w centrum jest za mało fot. janusz wójtowicz
W ścisłym centrum Wrocławia czynne są teraz zaledwie dwa publiczne szalety. Jeden (część jest remontowana) na placu Solnym, a drugi przy ulicy Wita Stwosza (nieopodal skrzyżowania z ulicą Szewską).

Trzecia toaleta, przy ul. Świdnickiej (obok kościoła Bożego Ciała), jest zamknięta. - Trwa remont. Skończy się jeszcze w czerwcu - zapowiada Julia Wach z biura prasowego urzędu miejskiego.
Toalet jest mało i dlatego też mnóstwo osób załatwia się po bramach i krzakach. O tym, jak obrzydliwe przynosi to efekty, świadczy smród, który wydobywa się z bramy przy ul. Ruskiej (prowadzącej na podwórko za placem Solnym). - Idąc obok, można dostać mdłości - narzeka wrocła-wianka Barbara Surmiak.

Ale znikoma liczba toalet to kłopot przede wszystkim dla turystów. Większość z nich nie wie np., że ogólnodostępna i darmowa (opłatę uiszcza się dobrowolnie) toaleta funkcjonuje w Galerii Dominikańskiej. W efekcie przyjezdni starają się korzystać z WC w lokalach gastronomicznych w Rynku. Ale nie wszędzie jest to możliwe. - Moja grupa nie mogła skorzystać z toalet w restauracjach - mówi Jerzy Bielecki, przewodnik. - Mimo że turyści chcieli za to zapłacić - mówi.
Przewodnik dodaje, że turyści byli informowani przez obsługę lokali o tym, że z toalet oczywiście mogą skorzystać, ale najpierw muszą coś zamówić.

Andrzej Dobek, właściciel kilku lokali w Rynku, mówi, że z taką sytuacją się nie spotkał. - Nigdy też nie mówiłem menedżerom lokali, aby przeganiali turystów - utrzymuje Andrzej Dobek.
Ale przyznaje, że nie dziwi się tym restauratorom, do których ustawiają się kolejki turystów. - Gdy do jednego pubu wchodzi nagle 20 osób, nic nie zamawiają, a chcą tylko skorzystać z WC, to nerwy mogą puścić - tłumaczy Dobek.

Sprawdziliśmy, w których lokalach turyści mogą skorzystać z WC. Choć podawaliśmy się za turystów i pytaliśmy, czy możemy "się załatwić", nie było żadnego problemu w Piz-za Hut i Literatce. "Tylko dla gości" - usłyszeliśmy natomiast w Errorze, Dworze Polskim i La Bene Trattoria.

W McDonaldzie, aby skorzystać z ubikacji, trzeba albo pokazać paragon za zakupione np. hamburgery, albo zapłacić. W klubokawiarni PRL przed wejściem do toalety wisi tabliczka, na której jest informacja o cenniku. Złotówkę płacimy za oddanie moczu, a 2 zł za "zrobienie dużej kupy". Za darmo skorzystamy z ustępu po wypiciu 4 koktajli. Miało być chyba zabawnie, a wyszło żałośnie.

Interesujący cennik jest również w publicznych toaletach. Przy ul. Wita Stwosza za skorzystanie z pisuaru trzeba uiścić opłatę 50 groszy, tyle samo za umycie rąk. Ale mycie rąk jest gratisowe, jeśli skorzystamy z kabiny, która kosztuje złotówkę. Jeśli musimy wykonać "zabieg higieniczny", to za dziecko płaci się 1 zł, a za dorosłego dwa razy więcej.
Współpraca: Daria Grinowska, Polina Kuzmina

Lepiej na Euro

Urzędnicy miejscy zapewniają, że zadbali, aby podczas przyszłorocznych mistrzostw Europy w piłce nożnej toalet nie brakowało.
Mają być wszędzie tam, gdzie rozstawione będą telebimy. Do tego tymczasowe punkty sanitarne (również z prysznicami) postawione zostaną przy wszystkich strefach kibica. Szkoda tylko, że po turnieju te przybytki mają zostać zlikwidowane i zostaniemy z tym, co mamy teraz.
MAT

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska