Na miejsce przyjechała policja. Szybko odnalazł się właściciel samochodu, który twierdził, że ten został skradziony.
Jednak nie wiadomo, czy mówił prawdę, bo zrodziło się podejrzenie, że ford był po prostu źle zaparkowany i sam stoczył się na szyny. Policja to wyjaśnia. Torowisko było zablokowane przez dwie godziny. Tramwaje jeździły objazdami.