Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wrocław traci kontrolę nad tramwajami!

Marcin Torz
Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne
Tak źle z wrocławskimi tramwajami nie było chyba jeszcze nigdy. Motorniczowie narzekają, że pracują ponad siły, co może być niebezpieczne dla pasażerów. Na dodatek miasto z rozbrajającą szczerością przyznaje, że rozkład jazdy części linii stracił na aktualności. I ustami rzecznika apeluje do wrocławian: lepiej przychodźcie na przystanki przed czasem!

Co nie działa we wrocławskiej komunikacji? Czekamy na Wasze sygnały! Wpisujcie je pod tym tekstem, albo ślijcie listy na adres: [email protected]

W MPK ostatnio nie dzieje się najlepiej. Doszło do kilku groźnych wypadków (w sumie rannych zostało ponad 40 osób). Narzekają pasażerowie i sami pracownicy miejskiej spółki. W firmie panuje nerwowa atmosfera. Poza tym w poniedziałek zaczęły się testy inteligentnego systemu transportu. Efekt? Zamieszanie na przystankach, bo tramwaje nie trzymają się rozkładów.

Motorniczowie pracują za długo. I mają dośćZa sterami tramwajów siedzą nawet 10 godzin dziennie. Profesor Marek Zatoń, fizjolog z Akademii Wychowania Fizycznego we Wrocławiu, nie ma wątpliwości. - To jest niebezpieczne, bo po takim czasie pracy kierowca nie jest w stanie należycie się skupić - podkreśla. - Może dojść do wypadków.

Czytaj też: Miasto apeluje: Przychodźcie na przystanki przed czasem

Tymczasem w MPK nie uważają tego za problem. - 10-godzinne dni pracy zdarzają się raz na jakiś czas - mówi Agnieszka Korzeniowska, rzeczniczka prasowa firmy. Ale jeden z motorniczych wysłał do nas list, w którym napisał, że niektórzy kierowcy tramwajów pracują ponad 200 godzin w miesiącu. - Rekord to 240 godzin - informuje (przeczytaj cały list motorniczego). - To jest niemożliwe. Nawet jeśli motorniczy jest zatrudniony na umowę-zlecenie, to pracuje maksymalnie 200 godzin w miesiącu - zapewnia nas Korzeniowska.

I dodaje, że najczęściej więcej pracują właśnie ci, którzy są na umowie-zleceniu. - Gdy więcej jeżdżą, to więcej zarabiają - wyjaśnia rzeczniczka. Praca motorniczego jest równie ciężka, jak kierowcy samochodu ciężarowego. - Kierowcy, gdy jadą na przykład 9 godzin, w kolejny kurs mogą wyruszyć dopiero po 11-godzinnej przerwie - mówi Marek Przybyłka, spedytor w firmie transportowej.
W MPK jest nieco inaczej. - Po przepracowaniu 10 godzin, etatowy motorniczy następnego dnia pracuje krócej - mówi Korzeniowska.

Choć przyznaje, że zdarzają się sytuacje, gdy pracy jest więcej. - Na przykład, gdy inny pracownik nagle się rozchoruje czy też weźmie urlop na żądanie - mówi rzeczniczka. - Takie sytuacje są rzadkie. Dodam, że motorniczy zarabia wtedy ekstra za nadgodziny.

Problem z czasem pracy to jedno, a drugie to brak przerw podczas jazdy. - Teoretycznie mamy nieco wolnego czasu na pętlach - mówi nam kolejny motorniczy. - Ale tylko teoretycznie. Nie możemy sobie na nie pozwolić, bo przez korki w mieście mamy opóźnienia i kosztem odpoczynku nadganiamy je.

Czytaj też: Problemy z tramwajami były już wcześniej (LIST)

Po listopadowym wypadku tramwaju 33 Plus na ul. Legnickiej, do redakcji list wysłała też motornicza. Czytamy w nim m.in.: "Pracujemy w trybie dwuzmianowym ok. 10 godzin dziennie. Większość ludzi nie zdaje sobie sprawy, na jaki stres jesteśmy przez ten czas narażeni. Bardzo często motorniczy objeżdża pętle, nie mając czasu na przerwę, a i tak jest opóźniony". Zmian w systemie pracy na razie nie będzie. - Ale zapewniam, że przyjrzymy się wszystkim zjawiskom i postaramy się je poprawić - zapewnia Agnieszka Korzeniowska.

Testują ITS, rozkład nie zawsze jest dobry
Część tramwajów może przyjeżdżać na przystanki przed czasem. Powód? Na odcinku od Gaju do ulicy Zielińskiego od poniedziałku trwają testy tzw. inteligentnego systemu transportu (ITS). Program ma sprawić, że tramwaje (zwłaszcza linia 32 Plus) na tej trasie przyspieszą. Dlatego obowiązujące rozkłady jazdy mogą być nieaktualne.

Czytaj też: MPK nie informuje o awariach (LIST)

- Prosimy pasażerów o to, by przychodzili na przystanek kilka minut wcześniej - apeluje Paweł Czuma, rzecznik prasowy urzędu miejskiego.
Tłumaczy, że nie da się inaczej uruchomić ITS-u. Trudno przecież na czas wprowadzenia systemu np. zamknąć linię. Można za to zmienić rozkład jazdy tak, aby był aktualny.
- Ale teraz jest na to za wcześnie - ripostuje Paweł Czuma. - Musimy z tym jeszcze poczekać, żeby zmienić rozkład raz, a dobrze.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska