Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wrocław to nie jest miasto dla psów oraz ich właścicieli...

Weronika Skupin
Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne Fot. Piotr Krzyżanowski/Polskapresse
Chciałbym we Wrocławiu aktywnie spędzać czas z moim czworonogiem. Czy oprócz zajęć z posłuszeństwa jest to w ogóle możliwe? - pyta Adam Janik. Odpowiedzi na jego pytanie szukała reporterka Gazety Wrocławskiej Weronika Skupin.

Wrocław w porównaniu z innymi polskimi miastami nie jest zbyt przyjazny psom. Można wejść z pupilem tylko do niektórych parków. Pociechą dla właścicieli czworonogów może być to, że coraz więcej restauracji otwiera się na gości przyprowadzających zwierzęta. Z psem wejdziemy m.in. do środka Spiżu, Karczmy Lwowskiej, Pod Papugami i Pod Gryfami w Rynku, Sarah i Mleczarni przy Włodkowica, restauracji przy św. Antoniego, Brama Oławska przy pl. Dominikańskim czy Splendido przy Świdnickiej. W ogródkach piwnych pies może nam towarzyszyć właściwie wszędzie.

Nie ma we Wrocławiu specjalnych miejsc dla czworonogów w parkach, nie licząc psich toalet na pl. św. Macieja i w parku Staszica. Do pozostałej części tych parków psy nie mają wstępu, podobnie jak na skwer Krasińskiego, park Kopernika, częściowo parki Tołpy i park Staromiejski. Parki zabaw dla psów zgłoszono jako projekty ubiegłorocznego budżetu obywatelskiego. Miałyby powstać w parku Stein lub Tołpy i na Bartoszowicach. Pomysły nie otrzymały jednak wystarczającej liczby głosów.

W parkach, czy na wałach, gdzie zakazu wprowadzania psów nie ma, można spacerować z czworonogiem, ale za brak smyczy lub kagańca strażnik lub policjant może nałożyć 500 zł mandatu. Psa można spuszczać ze smyczy tylko wtedy, gdy dookoła w dużej odległości nie ma ludzi, ale przepisy nie precyzują, jaka to odległość.

Z psem nie wejdziemy też na Stadion Miejski (wyjątek stanowią psy przewodniki), do kina czy na kąpielisko - z psem na plażę pójdziemy w Gdańsku (Brzeźno) Gdyni (w Orłowie) oraz w Międzyzdrojach. We Wrocławiu nie ma nawet otwartych wybiegów treningowych - są prywatne, ale trzeba za nie płacić. Kurs kilku zajęć w przedszkolu lub szkole tresury dla psów kosztuje ok. 400 złotych.

Barbara Borzymowska i Marcin Wierzba z Centrum Przyjaznych Relacji Ludzie-Zwierzęta przy Wrocławskim Centrum Sportu Hippiki i Rekreacji chcą, by psy stały się "Dobrymi obywatelami Wrocławia". Na taki tytuł zasłuży czworonóg, który pod opieką właściciela zda egzamin z psiego savoir-vivre - wykonywania poleceń i dobrych manier. Wtedy mógłby pochwalić się odznaką noszoną na przykład przy obroży, a dzięki temu miałby wstęp do wrocławskich urzędów, części restauracji, placówek kulturowych. O projekcie mówi się od kilku lat, jednak nic się z nim nie dzieje.

– Wprowadzenie programu spoczywa na radzie miejskiej, bo do tego potrzeba jej poparcia. Projekt długo przeleżał w szufladzie, a urzędnicy mieli formalne wątpliwości. W tym roku projekt powinien jednak zostać wcielony w życie. Wtedy egzamin będzie oficjalny, a miasto przyzna czworonogom odznaki "psiego obywatela" - mówi Marcin Wierzba, trener psów i pomysłodawca projektu. Już teraz prowadzi szkolenia dla miłośników czworonogów.

– To, czy pies wejdzie do restauracji zależy od jej właścicieli, a nie od egzaminu na "psiego obywatela". Jednak nawet tam, gdzie nie ma zakazu wprowadzania czworonogów, rozrabiające i zabierające jedzenie psy nie są mile widziane. A to już zależy od właścicieli i podejścia do pupila. Psy we Wrocławiu są zaniedbane wychowawczo, należy to zmieniać - uważa Marcin Wierzba.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska