Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wrocław też może mieć swój okazały Central Park

bmk
Iwona Kołodziejczyk, prezes Dom Development Wrocław
Iwona Kołodziejczyk, prezes Dom Development Wrocław Dom Development Wrocław
Rozmowa z Iwoną Kołodziejczyk, prezesem Dom Development Wrocław

Zastanawiam się jak Panią przedstawić; prezes czy prezeska firmy? W wielu dziedzinach życia bycie kobietą nie ułatwia pracy, czy tak jest też w branży deweloperskiej?
- Nie chcę się wypowiadać na temat innych branż, ale w branży deweloperskiej bycie kobietą nigdy nie było dla mnie przeszkodą na drodze do rozwoju i budowy własnej pozycji zawodowej. Wydaje mi się, że kluczem jest to, że lubię, to co robię. Uczyłam się od bardziej doświadczonych kolegów i koleżanek, wkładałam dużo serca w to, co robiłam, bez względu na stanowisko, jakie akurat zajmowałam. Oczywiście nie da się ukryć, że jest to branża, w której statystycznie pracuje więcej mężczyzn niż kobiet, ale nigdy nie myślałam, że to może być dla mnie problemem. Tak czy inaczej, mój przykład nie potwierdza, że branża deweloperska to wyłącznie męska dziedzina.

Mieszkania w stolicy Dolnego Śląska należą do najdroższych w kraju. Czy przez to Wrocław jest trudnym rynkiem dla deweloperów? Warto tu inwestować, czy konkurencja jest tak wielka, że niebawem zostaną na placach budów tylko największe firmy i stawiający sami dla siebie domy jednorodzinne?
- Do najdroższych jeszcze nam trochę brakuje. Wyprzedzają nas Trójmiasto, Kraków no i oczywiście Warszawa. Stolica Dolnego Śląska jest w czołówce głównie ze względu na duży potencjał. Przez ostatnie lata dynamicznie się rozwija. Niemal codziennie przybywa nowych powierzchni biurowych, które są wynajmowane, bo na rynek wchodzą nowe firmy, a te już istniejące prężnie się rozwijają. Pamiętajmy również, że rozwój biznesu to nowe miejsca pracy, co z kolei przekłada się na ciągle rosnącą liczbę nowych mieszkańców miasta. A każdy, kto chce pracować we Wrocławiu, będzie potrzebował mieszkania. Jeżeli chodzi o koncentrację na rynku deweloperskim, jest to zjawisko jak najbardziej naturalne. Zmieniło się prawo, które wymusiło większą stabilność deweloperów. W moim odczuciu to zmiana pozytywna, bo wpływa bezpośrednio na bezpieczeństwo klientów. Pamiętajmy, że dla wielu z nich zakup mieszkania jest jednym z najważniejszych momentów w życiu. Kończą się czasy, w których każdy kto miał nadwyżkę finansową brał się za budowanie i bardzo dobrze. Im więcej profesjonalizmu na rynku, tym lepiej - dla wszystkich.

Jak zmienił się ten rynek na przestrzeni ostatniej dekady?
- Bez dwóch zdań - przez ostatnie 10 lat rynek dojrzał i zaczął być bardziej wymagający. Zarówno jeżeli chodzi o klientów, jak i wszystkich innych uczestników rynku nieruchomości. Obecnie władze Wrocławia mają jasno określoną wizję jego rozwoju, również urbanistycznego. Dlatego wchodzą w dialog z deweloperami, informując o swoich oczekiwaniach wobec przyszłych inwestycji. Dom Development chętnie w takich rozmowach uczestniczy, bo wynikają z tego dobre rzeczy dla naszych klientów i mieszkańców Wrocławia. Dzięki takiej współpracy przy naszej inwestycji Księże Nowe zbudowaliśmy kładkę łączącą osiedle z Parkiem Wschodnim. Pozwala to mieszkańcom Księża Małego szybciej dotrzeć do tej zielonej enklawy w centrum miasta. Kolejnym przykładem jest bulwar odrzański przy ul. Księcia Witolda. Dzięki współpracy z magistratem już niebawem mieszkańcy Wrocławia zyskają wspaniałe miejsce relaksu tuż przy Odrze, a nasi klienci, którzy zamieszkają w Apartamentach Księcia Witolda - niebywałe miejsce do życia. Kolejną kluczową grupą są mieszkańcy obszarów, na których realizujemy nasze inwestycje. Rady osiedli chcą mieć realny wpływ na to, co powstaje w ich sąsiedztwie. Taki dialog przynosi wymierne korzyści. Przykładem może być nasza najnowsza inwestycja na Jagodnie - Osiedle Komedy - przy realizacji której chcemy również brać udział w powstawaniu tzw. Zielonego Klina Wojszyckiego, który za kilka lat stanie się centrum rekreacyjnym dla dwóch osiedli na południu Wrocławia.

Kiedyś szukający mieszkania marzył, by kupić lokum w atrakcyjnej cenie i jak najszybciej dostać akt notarialny. A czego dziś oczekuje przysłowiowy Kowalski od dewelopera w momencie kupna mieszkania?
- Czasy, kiedy klientowi zależało tylko na tym, by mieć „swój kawałek podłogi”, już dawno minęły. Dziś kupujący mieszkanie oczekują czegoś więcej. Nasi klienci poszukują mieszkań, w których każdy metr kwadratowy jest dobrze zaprojektowany i ma swoją funkcję użytkową. Coraz częściej zwracają również uwagę na to, co dzieje się w częściach wspólnych budynku; czy deweloper przewidział pomieszczenia na rowery czy wózki? jak zaprojektował hol wejściowy, a jak teren wspólny? Coraz większe znaczenie ma też wymiar społeczny naszych inwestycji. Dziś nie spędzamy już swojego wolnego czasu wyłącznie w mieszkaniach. Na te wszystkie potrzeby trzeba umieć odpowiedzieć. Na naszym przykładzie - na osiedlu Księże Nowe oddaliśmy do dyspozycji pomieszczenie wspólne, które będzie służyć im jako miejsce spotkań lub przestrzeń do zabaw dla najmłodszych mieszkańców. Z kolei w ramach Osiedla Komedy zaplanowaliśmy przestrzeń coworkingową dla mieszkańców oraz tematyczne ścieżki rozwojowe dla dzieci, co istotne, dostępne dla wszystkich mieszkańców Jagodna.

Jak zmienia się rola firm deweloperskich w kreowaniu przestrzeni publicznej, na co mają realny wpływ? Czy współpracują ze sobą, czy tylko rywalizują o klienta?
- Deweloperzy, jeśli chcą dalej działać, muszą zmienić swoje podejście do procesu inwestycyjnego. Jak już wspominałam, rynek staje się coraz bardziej wymagający. Mieszkańcy chcą mieć dziś wpływ na kształtowanie przestrzeni i do tej rzeczywistości trzeba się przyzwyczaić. Deweloperzy, tacy jak Dom Development, otwierają się na miasto w szeroko rozumianym tego słowa znaczeniu. Budujemy już nie tylko drogi dojazdowe, sieci wodno-kanalizacyjne, ale też infrastrukturę, która do tej pory była „zarezerwowana” dla podmiotów publicznych. Przy naszych inwestycjach budujemy m.in. ścieżki rowerowe, kładki dla pieszych, partycypujemy w budowie bulwaru nad Odrą. Współpracujemy też z lokalnymi społecznościami. Realizujemy ich oczekiwania, takie jak wspomniany Zielony Klin Wojszycki, ale również te mniejsze, takie jak odbudowa spalonego placu zabaw w przedszkolu przy ul. Grabiszyńskiej.
Jeżeli chodzi o zdrowo pojętą rywalizację między deweloperami, to tak jak w każdej dziedzinie życia, wpływa ona pozytywnie na jakość świadczonych usług czy tworzenie ciekawej oferty dla klienta. Dobrze jednak, gdy konkurenci potrafią ze sobą współpracować. Najlepszym przykładem tej współpracy jest projektowana i realizowana infrastruktura drogowa i sieciowa na Jagodnie. Siedmiu deweloperów przy udziale MPWiK podpisało porozumienie o współpracy i finansowaniu tej inwestycji. Ten model współpracy chcielibyśmy powtórzyć również przy tworzeniu dla mieszkańców wspomnianego już Zielonego Klina Wojszyckiego, do którego będę mocno wszystkich namawiać.

O ile budowa dróg dojazdowych, terenów zielonych i innych udogodnień dla mieszkańców nowych osiedli podnosi koszty inwestycji i w efekcie metra kwadratowego?
- Oczywiście wszystko kosztuje i nie są to małe kwoty, ale to nie pieniądze są tu największym wyzwaniem. Jeśli wiemy o tym od początku, to można to zaplanować w budżecie inwestycji. Problemem w skali miasta, ale nie tylko we Wrocławiu, jest brak rozwiązania systemowego w zakresie partycypacji w kosztach budowy infrastruktury drogowej czy sieciowej. Na Jagodnie się udało, bo wszyscy deweloperzy zaczęli w podobnym czasie. Jednak są obszary, w których najgorzej ma ten pierwszy. A szkoda - bo wówczas, albo wstrzymuje realizację i czeka na kogoś, z kim może podzielić się kosztami albo, co też jest niedobre, szuka oszczędności, realizując infrastrukturę w ograniczonym zakresie. Gdyby udało się stworzyć system gwarantujący sprawiedliwy podział kosztów dla wszystkich, którzy planują inwestycję w danym obszarze, to byłoby łatwiej, a infrastruktura powstawała by od razu w pełnym zakresie z korzyścią dla wszystkich.

Jak układa się współpraca Dom Development Wrocław z miastem? Wspominała Pani, że zaangażowaliście się m.in. w rozwój Zielonego Klina Wojszyckiego?
- Miasto szeroko rozumiane - bo wliczamy i zarządcę dróg, i gestorów mediów oraz oczywiście urząd miasta - jest wymagającym partnerem. Jednak dzięki temu z trudnych rozmów powstają dobre rozwiązania dla mieszkańców. To, co cenię najbardziej, to otwartość władz miasta na rozmowy. Czasem trudne, ale zawsze zakończone kompromisem. Jestem przekonana, że ten model współpracy uda się zachować również w przypadku projektu, jakim jest Zielony Klin Wojszycki. Dom Development zainicjował spotkanie z władzami miasta w tym temacie. Wiemy, że powstają już koncepcje zagospodarowania tego obszaru. Mamy świadomość, że projekt jest trudny, czasochłonny i kosztowny. Jednak trzeba podkreślić, że jeśli rzeczywiście chcemy, by ten pomysł się zmaterializował, to współpraca władz miasta, Rady Osiedla oraz wszystkich deweloperów, którzy budują swoje osiedla w tej okolicy, jest konieczna. Jeżeli uda nam się zrealizować nasze założenia, mieszkańcy Jagodna i Wojszyc otrzymają idealną przestrzeń do rekreacji. Taki mały wrocławski Central Park.

Kiedyś w jednym mieszkaniu spędzało się całe życie, nawet gdy po usamodzielnieniu się dzieci było ono zbyt duże. Czy Pani zdaniem, deweloperzy w swoich inwestycjach naprawdę uwzględniają wymagania i potrzeby różnych grup wiekowych?
- Mogę się wypowiadać wyłącznie za Dom Development, a my dokładamy wszelkich starań, żeby nasze projekty były dostosowane do potrzeb klientów. Inaczej projektujemy mieszkanie dla młodych, którzy kupują swoje pierwsze „M”i chcą, by na jak najmniejszej powierzchni zmieściło się jak najwięcej pomieszczeń, a inaczej dla osób, których sytuacja rodzinna pozwala na zmianę sposobu życia. Ci drudzy patrzą na większe metraże i bardziej przestronne pomieszczenia. Jednak i jedni i drudzy doceniają obiekty, w których starannie zaprojektowano także części wspólne. Obecnie jeszcze w większym stopniu analizujemy nasze inwestycje w przygotowaniu pod kątem osób niepełnosprawnych. Jak się dobrze zastanowić, niepełnosprawny to także mama z wózkiem, osoby starsze z ograniczeniami ruchowymi czy dzieci. Pokonanie kilku schodów czy stromej ścieżki może być dla nich wyzwaniem. A zatem dostosowanie budynku do ich potrzeb to także ułatwienie życia innym jego mieszkańcom. I nie zawsze jest to trudne czy kosztowne.

emisja bez ograniczeń wiekowychnarkotyki
Wideo

Strefa Biznesu: Czterodniowy tydzień pracy w tej kadencji Sejmu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska