Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wrocław: Szpitalny transformator uprzykrza życie mieszkańcom Pułtuskiej

Agata Grzelińska
Szpitalny transformator uprzykrza życie mieszkańcom Pułtuskiej
Szpitalny transformator uprzykrza życie mieszkańcom Pułtuskiej Fot. Tomasz Hołod / Polska Press
Mieszkańcy bloku przy ul. Pułtuskiej 34-38 od kilku miesięcy mają „sąsiada”, który uprzykrza im życie. Skarżą się, że duży transformator, który ma zasilać nowo wybudowany blok operacyjny szpitala wojskowego przy ul. Weigla i który ustawiono tuż przed ich domem na przełomie lutego i marca, strasznie hałasuje. Buczenie urządzenia staje się szczególnie uciążliwe nocą, nie daje ludziom spać.

Dźwięk dociera też do sąsiedniego budynku (Pułtuska 40-44). Spotykamy się po godzinie 18 nieopodal transformatora. Monotonny dźwięk towarzyszy nam cały czas.

– Teraz jeszcze nie jest tak źle, ale nocą spokojny sen przy zamkniętym oknie wymaga założenia zatyczek do uszu – mówi Wojciech Drwal, jeden z mieszkańców wspólnoty Pułtuska 34-38. Jego żona dodaje, że teraz, gdy zrobiło się ciepło, nie da się spać przy otwartym oknie. A przecież trudno w upalne noce nie otwierać okien.

Wrocławianie z ul. Pułtuskiej opowiadają, że już na początku marca zwrócili się do administracji szpitala z tą sprawą, ale jak mówią, dotąd nic się nie zmieniło.

– Temat ten cały czas jest ignorowany przez pracowników szpitala. Wystosowałem do komendanta szpitala pismo, pod którym podpisało się trzy czwarte mieszkańców wspólnoty (tj. wszyscy mieszkańcy, których zastałem w domu w momencie zbierania podpisów), wzywające do wyjaśnienia sprawy i podjęcia kroków mających na celu wymianę niewątpliwie wadliwego urządzenia lub jego przeniesienie – mówi Wojciech Drwal. – Nie otrzymałem dotąd odpowiedzi na to pismo.

O hałasie mieszkańcy poinformowali Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska. Pracownicy Inspektoratu przeprowadzili pomiary hałasu w dniach 26 kwietnia-11 maja. W piśmie pokontrolnym z WIOŚ czytamy, że „dla terenów zabudowy mieszkaniowej dopuszczalny równoważny poziom hałasu zależnie od klasyfikacji danego terenu wynosi: 50 lub 55 dB w godzinach 6-22 i 40 lub 45 dB w godzinach 22-6”. Oto wyniki kontroli: „zmierzony i obliczony równoważny poziom dźwięku (…) emitowany do środowiska kształtował się w porze nocnej na poziomie 46,9...47,9 dB w zależności od lokalizacji punktu pomiarowego.”

- Przez trzy lata znosiliśmy uciążliwości związane z budową, ale nie narzekaliśmy, bo rozumiemy, że nowy blok operacyjny musi powstać, ale więcej uciążliwości nie zamierzamy znosić. Przecież szpital ma ogromny teren, dlaczego postawił ten transformator akurat pod naszymi oknami – mówi Witold Janik, także mieszkaniec bloku przy Pułtuskiej.

Jego sąsiad Maciej Włodarczyk dodaje, że zanim postawiono pod oknami transformator, nikt ze szpitala nie zapytał mieszkańców, czy nie będzie im przeszkadzał.

CZYTAJ DALEJ: Co na to szpital przy Weigla?

Marzena Kasperska, rzeczniczka 4. Wojskowego Szpitala Klinicznego z Polikliniką we Wrocławiu mówi, że szpital wziął już pod uwagę skargi mieszkańców Pułtuskiej.

– To jest nowa stacja transformatorowa, zbudowana na potrzeby Zintegrowanego Bloku Operacyjnego. Fachowcy twierdzą, że kiedy ZBO ruszy pełną parą, to dźwięk, który wydobywa się z transformatora będzie zdecydowanie niższy – mówi Marzena Kasperska. – Jak wynika z pomiarów prowadzonych przez pracowników WIOŚ, poziom hałasu jest przekroczony nieznacznie o 2 decybele, ale ponieważ rozumiemy, że mieszkańcy mogą odczuwać dyskomfort, kilka dni temu wyłączono jeden agregat zasilający tę stację. Zatem o połowę poziom hałasu powinien się zmniejszyć. Zwróciliśmy się też do projektanta stacji transformatorowej o to, by zaproponował sposób, który pozwoli jeszcze bardziej obniżyć dźwięk, wydobywający się ze stacji.

Rzeczniczka dodaje, że władze szpitala wysłały już do mieszkańców pismo z tymi informacjami. Jak mówią mieszkańcy, pismo to jeszcze do nich nie dotarło.

Mieszkańcy obawiają się jednak, że hałas nie zniknie, gdy ruszy ZBO. Chcą wyłączenia transformatora.
– Z naszych rozmów z ludźmi z energetyki wynika, że gdy blok operacyjny ruszy pełną, to ta stacja będzie działać jeszcze głośniej – mówi Witold Janik.

A jego sąsiad Andrzej Płażewski dodaje, że transformator to niejedyne urządzenie, które hałasuje pod oknami bloku. Jest jeszcze klimatyzator, który co jakiś czas się psuje i wtedy bardzo głośno pracuje i kolejny transformator, zapewniający awaryjne zasilanie.
– Ale na ten nie narzekamy, bo on włącza się sporadycznie. I wszyscy rozumiemy, że szpital musi mieć awaryjne zasilanie – podkreśla Andrzej Płażewski.

Zmęczeni hałasem mieszkańcy zastanawiają się nad przeniesieniem sprawy na drogę sądową.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska