Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wrocław: Sylwester na Rynku będzie skromny

Anna Gabińska
Przyzwyczailiśmy się do hucznego witania Nowego Roku w Rynku, m.in. z Dodą. Czy tym razem się nie rozczarujemy?
Przyzwyczailiśmy się do hucznego witania Nowego Roku w Rynku, m.in. z Dodą. Czy tym razem się nie rozczarujemy? Paweł Relikowski
Choć do sylwestra zostało jeszcze dwa i pół miesiąca, najwyższa pora, by już zastanowić się, jak go spędzimy.

Ci, którzy 2010 rok zamierzają przywitać na świeżym powietrzu, znów będą mogli wybrać się na wrocławski Rynek. Urzędnicy z magistratu szykują noworoczną imprezę, ale uprzedzają, że będzie o wiele skromniejsza niż przed rokiem. Na pewno też nie będzie już transmitowana przez żadną telewizję.

A to oznacza, że nie powinniśmy się spodziewać wielkich gwiazd estrady ani ogromnej sceny z laserowymi światłami - jak w ubiegłych latach. Nie zobaczymy Dody ani Kayah, ani żadnej wielkiej gwiazdy z zagranicy.
- Kryzys. To nie jest czas na huczne zabawy - ucina Paweł Romaszkan, dyrektor Biura Promocji Miasta we wrocławskim ratuszu.

Imprezy nie byłoby wcale, ale urzędnicy doszli do wniosku, że nawet wówczas część wrocławian pojawi się na Rynku. Trzeba więc będzie czymś ich zająć.
- Na pewno przygotujemy zabezpieczenie tego wydarzenia. Porządku, jak co roku, będą pilnowali strażnicy i policjanci - obiecuje Paweł Czuma, szef biura prasowego urzędu miejskiego. Na Rynku stanie mniejsza niż zwykle scena. Wieczór rozpocznie się o godz. 20, a zakończy tuż po północy.

Doczekamy się koncertu, choć na razie magistrat milczy jak zaklęty, kto dla nas zaśpiewa.
- Będą zespoły polskie i czeskie - udało nam się wyciągnąć od Pawła Czumy.
Ratusz zapowiada też niespodziankę, której nie można będzie nie zauważyć w całym Wrocławiu.
- Nikt nie wyjdzie z Rynku zawiedziony - twierdzi rzecznik. Miasto chce wydać na sylwestra na Rynku około 200 tys. zł, czyli prawie 8 razy mniej niż rok temu.

Za to rok 2010 możemy rozpocząć we Wrocławiu wielkim karnawałem. To plan wrocławskich artystów. Rektorzy artystycznych uczelni lada dzień spotkają się, by ustalić trasę pochodu karnawałowego, w którym będą szli ich studenci przebrani w maski i stroje karnawałowe. Każdy wrocławianin będzie mógł się do tego pochodu przyłączyć.
- Chcielibyśmy, by Wrocław dzięki temu pochodowi przypomniał sobie złote czasy karnawału - mówi prof. Jacek Szewczyk, rektor Akademii Sztuk Pięknych we Wrocławiu.

Na sylwestra na Rynku miasto chce wydać 8 razy mniej niż przed rokiem

Do tego, jak należy się bawić między Bożym Narodzeniem a Wielkim Postem, ma zamiar przekonywać wrocławian Roberto Skolmowski, dyrektor Teatru Lalek.
- 23 stycznia wystawimy sztukę na motywach poematu o karnawale pt. "Łódź głupców", napisaną pod koniec XV wieku przez Sebastiana Brandta, która właśnie została przetłumaczona po raz pierwszy na język polski - zapowiada.

Przez dwa dni pod koniec stycznia w teatrze będą debatowali znawcy karnawału z całego świata. Przez miesiąc będzie też można oglądać wystawę strojów karnawałowych, przygotowaną przez Muzeum Narodowe.

W XVIII i XIX wieku Wrocław w karnawale bawił się na całego. Krawcy i restauratorzy prześcigali się w ofertach. Wrocławianie nie myśleli o niczym innym, jak tylko o tym, za kogo się przebrać, by zabłysnąć oryginalnym strojem.
- Chcemy przywrócić tradycję wielkich bali karnawałowych we Wrocławiu - dodaje Skolmowski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska