Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wrocław: Studentkę okradziono w pracy, dowód jest, policja umorzyła sprawę

Marcin Torz
- Zostałam okradziona w miejscu pracy, w Centrum Handlowym Marino - opowiada Ewelina Kłodzińska, studentka. - Skradziono mi z biurka telefon komórkowy. Sprawcą kradzieży okazał się chłopak, który przesiadywał u dziewczyny pracującej w sąsiednim sklepie z zabawkami.

Wszystko zarejestrowały kamery monitoringu. - Na taśmie widać moment kradzieży, a także twarz sprawcy. Dziewczyna została natychmiast zwolniona z pracy. Ochroniarz polecił mi zgłoszenie sprawy na policję. W tym właśnie momencie zaczyna się mój dramat - relacjonuje wrocławianka.

I opowiada, że mieszka blisko Komendy Wojewódzkiej Policji przy Podwalu, więc udała się tam, by zgłosić kradzież. - Oficer dyżurny poinformował mnie, że ulica, na której mieszkam, podlega pod komisariat na ulicy Jaworowej 12. Zapłakana około godziny 22 wsiadłam w autobus i błąkałam się po Krzykach w celu znalezienia komisariatu - mówi pani Ewelina. Dotarła tam około 22.30. Oficer dyżurny wysłuchał opisu sytuacji i - jak opowiada - zaproponował, żeby się dogadała z tą dziewczyną.
- Poczułam się jak głupia małolata. Zapytałam, jak on sobie wyobraża fakt, że próbuję dogadać się z tą dziewczyną - relacjonuje. - Na koniec policjant zakomunikował mi, że już jest po godzinie 22 i on już wysłał patrol. A poza tym całe zajście powinnam skierować do Komisariatu Policji Wrocław-Psie Pole, bo pod ten właśnie komisariat podlega CH Marino. To oburzające.

Nazajutrz kobieta udała się do komisariatu Psie Pole i dopiero tam została potraktowana jak normalny obywatel. - Wychodząc z posterunku, miałam nadzieję, że uda im się szybko przesłuchać dziewczynę i cała sprawa się rozwiąże. Niestety, czar prysł - mówi.

Policja umorzyła dochodzenie. - Moja złość osiągnęła apogeum, gdy przeczytałam, że całe zdarzenie miało miejsce w... CH Korona. Jakie działania podjął funkcjonariusz policji, który prowadził moją sprawę, by ją rozwiązać? W moim odczuciu nie zrobił nic - denerwuje się.

Co na to policja? - Sprawę przekazaliśmy do wydziału kontroli. Sprawdzi, czy działania policjantów były prawidłowe - mówi oficer prasowy Krzysztof Zaporowski .

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska