Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wrocław: Strażnicy miejscy od dwóch miesięcy sprawdzają nasze śmieci. Skutecznie?

Bartosz Józefiak
Po interwencji straży śmieci z podwórka przy ul. Gajowej zniknęły. Niestety, kilka dni później znów było tam brudno
Po interwencji straży śmieci z podwórka przy ul. Gajowej zniknęły. Niestety, kilka dni później znów było tam brudno Bartosz Józefiak
30 strażników od dwóch miesięcy ściga tych, którzy śmiecą we Wrocławiu. To największa taka jednostka w Polsce. Nowi strażnicy mieli rozwiązać problemy śmieciowe w mieście. W praktyce różnie z tym bywa. Sprawców często trudno znaleźć, ale strażnicy próbują.

Wrocław ma 30-osobową grupę specjalną straży miejskiej. Od dwóch miesięcy zajmuje się ona ochroną środowiska i przestrzeganiem uchwały śmieciowej. To największa taka jednostka w Polsce. Nowi strażnicy mieli rozwiązać problemy śmieciowe w mieście. W praktyce różnie z tym bywa. W walce z tymi, którzy bezprawnie podrzucają odpady, ekopatrol straży miejskiej często jest bezradny.

Wcześniej sprawami śmieci zajmowało się najwyżej 8 strażników. Od początku października zespół rozrósł się do 30 osób. Głównie dla tej grupy w połowie roku zorganizowano wielki nabór do straży miejskiej. W sumie od wakacji przybyło 45 etatów. Z budżetu miasta na utrzymanie nowych mundurowych idzie ponad milion zł rocznie.

W październiku strażnicy z ekopatrolu mieli 734 interwencje. Funkcjonariusze mogą wlepić nam mandat maksymalnie do kwoty 500 zł. Za co można go dostać? Najwięcej razy mundurowi wyjeżdżali do zgłoszeń o wylewaniu szamba w niedozwolonym miejscu. Takich zgłoszeń było 200. Za niszczenie zieleni posypało się 15 mandatów, za inne przewinienia porządkowe: 64 mandaty. Strażnicy 27 razy ukarali osoby palące śmieci, 17 mandatów dostali wrocławianie zaśmiecający drogi.

Strażnicy twierdzą, że mogą wejść do naszego mieszkania i sprawdzić, czym palimy w piecach. Zajmują się także odpadami rozrzuconymi po podwórkach i wokół koszy na śmieci. Np. w poniedziałek patrol zwrócił uwagę zarządcy przy ul. Gajowej 72. Zrobiono porządek, ale już w piątek śmieci wróciły na swoje miejsce.

- Całe szczęście! Najwyższy czas, by ktoś się tym zajął - cieszy się na widok strażników pani Wiesława, która mieszka w pobliżu. - Od poniedziałku faktycznie jest tu trochę czyściej. Z tymi śmieciami mamy tu problemy od lat. Zarządca nic z tym nie robi.

- Ludzi, którzy np. wywożą śmieci do lasu, możemy ukarać mandatem do 500 zł. Ale musimy na własne oczy zobaczyć, że dana osoba zostawia odpady "na dziko" - mówi Ewelina Bekieszczuk z ekopatrolu. - Jeśli sami tego nie widzieliśmy, a mamy świadków, sprawę kierujemy do sądu.

CZYTAJ DALEJ: Strażnicy bezradni
Strażnicy bezradni
Ale jest wiele sytuacji, w których strażnicy są bezradni. Złapanie kogoś, kto podrzuca śmieci na gorącym uczynku, nie jest łatwe. Zwłaszcza że nie mogą działać w cywilnym stroju. A każdy, kto zobaczy umundurowanych strażników, szybko zrezygnuje z porzucania odpadów w lesie. Strażnicy obiecują jednak, że jeśli będzie potrzeba, będą obserwować jedno miejsce nawet przez 12 godzin.

- Nie boimy się otwierać worków i grzebać w śmieciach, by ustalić tożsamość osoby, która podrzuciła worki - opowiada strażniczka.- Ale największy problem dotyczy zarządców nieruchomości, którzy nie sprzątają terenu wokół śmietników. Często na jednym podwórku jest kilka wspólnot. Zarządcy przerzucają się nawzajem odpowiedzialnością, a na koniec zwalają wszystko na EkoSystem - mówi.

Strażnicy nie wlepią nam także mandatu za to, że nie segregujemy śmieci - nawet jeśli w deklaracji napisaliśmy coś innego.
- Nie możemy sprawdzać deklaracji śmieciowych mieszkańców. Nie mamy do tego uprawnień - twierdzi Ewelina Bekieszczuk.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska