18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wrocław: Strajk na PKP! Kolejarze zablokowali tory (ZDJĘCIA)

M. Kozioł, P. Wronecki
19 opóźnionych pociągów, tysiące zdezorientowanych podróżnych, chaos na Dworcu Głównym i stacjach: Nadodrze, Muchobór, Mikołajów. To efekt piątkowego protestu kolejarzy. Związkowcy nie wykluczają, że w przyszłym tygodniu znowu mogą staną pociągi w regionie.

- Mój pociąg jest opóźniony o 20 minut, ale nikt nie wie, na który peron przyjedzie - irytuje się Waldemar Czepiel. O godz. 7 rano wyruszył z Łodzi do Szklarskiej Poręby. Dojechał do Wrocławia i utknął przez strajk na Nadodrzu. Musiał dostać się tramwajem na Dworzec Główny i przesiąść się do pociągu do Drezna, by w ten sposób dojechać do domu.

Przez półtorej godziny na wszystkich dworcach wrocławskich panował kompletny chaos. Podróżni, którzy chcieli wyruszyć w kierunku Legnicy, Jeleniej Góry, Głogowa, Poznania, Oleśnicy i Kluczborka, biegali z bagażami z peronu na peron, ilekroć słyszeli nowy komunikat przez megafon. Z kolei pasażerowie, którzy przyjechali do Wrocławia z tych kierunków, przez półtorej godziny byli uwięzieni w składach Intercity i Przewozów Regionalnych.

Związkowcy, którzy zdecydowali się na blokadę strategicznego miejsca za Dworcem Głównymi, zaskoczyli wszystkich. Do zakładu Linii Kolejowych, która jest częścią PKP Polskie Linie Kolejowe, informacja o proteście dotarła o 11.30. 20 minut później ruch kolejowy zamarł. Zablokowali go działacze Związku Zawodowego Kolejarzy Dolnośląskich, Dyżurnych Ruchu, Solidarności, Automatyki i Telekomunikacji, Międzyzakładowego Związku Pracowników Kolejowych.

- Nie mieliśmy innego wyjścia - tłumaczy Władysław Tatarzyński, szef Solidarności przy Zakładzie Linii Kolejowych we Wrocławiu. - Od półtora roku jesteśmy w sporze zbiorowym z pracodawcą.
Kolejarze domagają się, by władze zakładu dodały do podstawowej pensji każdemu pracownikowi po 200 zł. Drugim z postulatów jest zrównanie we wszystkich zakładach linii kolejowych wysokości premii. - Potrafią się one wahać nawet o ponad 480 zł - mówi Tatarzyński. - Główny inżynier w naszym zakładzie może dostać premii podstawowej niecałe 300 zł, a w zakładzie realizacji inwestycji - ponad 700 zł.

Ale pieniądze to niejedyny powód wyjścia kolejarzy na tory. Związkowcy chcą także modernizacji zwrotnic kolejowych pamiętających jeszcze lata 30 ub. wieku. Zdaniem kolejarzy zagrażają one bezpieczeństwu pasażerów, kursujących pociągami nie tylko we Wrocławiu, ale na całym Dolnym Śląsku.
Na razie nie wiadomo, czy protest przyniesie jakieś rezultaty. Okazuje się, że w czwartek związkowcy próbowali dojść do porozumienia z zarządem PKP PLK w Warszawie. Do ugody nie doszło, dlatego tak nagle zapadła decyzja o proteście.

- Byliśmy tym zaskoczeni - przyznaje Oskar Olejnik, rzecznik wrocławskiego Zakładu Linii Kolejowych. Dodaje, że adresatem tych postulatów są władze PLK. Ale PLK odsyłają do związkowców. Zdaniem Mirosława Siemieńca, rzecznika PLK, protest dotyczył spraw finansowych. Zatem wrocławscy kolejarze powinni zwrócić się do central swoich związków.

Na tym strajku ostrzegawczym się nie skończy. Kolejarze już zapowiadają, że taką samą akcję powtórzą w przyszłym tygodniu. Nie zdradzają, jakie miejsca zablokują i na jak długo. Będą działać tak samo jak w piątek - z zaskoczenia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska