- Weryfikujemy nasze pomysły i rozmawiamy z jednym poważnym inwestorem - mówi rzecznik magistratu Arkadiusz Filipowski.
Grunt jest z pewnością wart znacznie więcej niż owe 18 mln. Wyceny opiewają na sumę przekraczającą 50 mln zł. Teren wydaje się atrakcyjny. Mimo to organizowane przetargi zakończyły się fiskiem. Filipowski twierdzi, że ratusz nie działa pod presją czasu. Nie chce sprzedać terenu za wszelką ceę.
Warto przypomnieć, że spór wokół tego terenu omal nie doprowadził do bankructwa Śląska Wrocław. Zygmunt Solorz kilka lat temu zainwestował w miejski klub, ale nie chciał dokładać do jego funkcjonowania z własnych pieniędzy. Wymyślił "wehikuł finansowy" - galerię handlową, która miała przynosić zyski dla klubu. Inwestycja nigdy nie wyszła poza fazę przygotowania terenu. Na budowę galerii nie udało się znaleźć pieniędzy.
Powstał pat decyzyjny. Solorz nie chciał dokładać do klubu i nie chciał się wycofać, dopóki nie dostanie zwrotu własnych "nakładów" na grunt. Rok temu podpisano ugodę. Magistrat miał czas na sprzedaż terenu. Z uzyskanej kwoty 18 mln zł - efekt wyceny niezależnych ekspertów - miał dostać Solorz. Gdyby do 30 listopada nie udało się sprzedać działki, magistrat ma zapłacić z miejskich pieniędzy.
W budżecie miasta zapisano już 18 mln zł dla Solorza. Władzom miasta nie zależy by sprzedać grunt za wszelką cenę, tylko by znaleźć dobrego inwestora za dobrą cenę. Na razie na otoczonym płotem terenie jest jeziorko. Nazwane przez złośliwych "jeziorem im. Rafała Dutkiewicza".
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?