Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wrocław: Skręcanie w lewo urzędowo utrudnione - magistrat likwiduje lewoskręty

Weronika Skupin
Urzędnicy tłumaczyli, że skręcający w lewo blokują ruch. Zakaz stanął m.in. za mostem Zwierzynieckim
Urzędnicy tłumaczyli, że skręcający w lewo blokują ruch. Zakaz stanął m.in. za mostem Zwierzynieckim Janusz Wójtowicz
Urzędnicy pilnują, by wrocławianie nie skręcali w lewo i stawiają kolejne zakazy. W wielu miejscach trzeba - zamiast raz w lewo - skręcić trzy razy w prawo. Można się zakręcić. Urzędnicy tłumaczą, że stawiają znaki, by upłynnić ruch tramwajów. Dzięki takiej organizacji ruchu bezpieczniejsi mają być też piesi.

Najgłośniejszym zakazem był ten, przez który nie można z ul. Widok pojechać w lewo, w Kazimierza Wlk. Niedawno kolejny zakaz lewoskrętu pojawił się na ul. Trzebnickiej przy okazji budowy przystanku wiedeńskiego.

- Komu ten skręt przeszkadzał? Teraz trzeba nadkładać kilometrów - żali się Sławomir Szczygieł, kierowca zielonego opla. Żałuje, że nie można skręcić ani z Obornickiej w lewo, w Bałtycką, ani z Broniewskiego w Żmigrodzką i trudno się dostać do centrum Marino i w stronę wyjazdu na Poznań.

Urzędnicy tłumaczą, że stawiają znaki, by upłynnić ruch tramwajów. Mówią też, że piesi są bezpieczniejsi. Powołują się na podręczniki akademickie.

CZYTAJ DALEJ: Dzięki prawoskrętom po mieście jeździ się płynniej?
Kierowcy klną na brak możliwości skrętu w lewo na wielu wrocławskich ulicach. To celowe działanie urzędników - ograniczenie ruchu do prawoskrętów - ich zdaniem - sprawia, że po mieście jeździ się płynniej. Na ul. Trzebnickiej powstał przystanek wiedeński. Przy okazji ograniczono możliwość skrętu w lewo z Trzebnickiej w ul. Kraszewskiego.

- Postawiliśmy tam znak, by upłynnić ruch. Skręcający w Kraszewskiego często stali na torowisku i blokowali tramwaje - tłumaczy Ewa Mazur z Zarządu Dróg i Utrzymania Miasta, który zlecił postawienie nowego oznakowania. Problem w tym, że nie da się wtedy w ogóle skręcić w lewo na Kleczków. Jedyna możliwość to skręcić tuż za wiaduktem w Dębickiego. W Kleczkowską, Kraszewskiego i Conrada Korzeniowskiego nie można skręcić w lewo, więc gdy przegapi się skręt, trzeba przejechać przez most Trzebnicki aż do Kasprowicza, a potem można próbować zawracać na jednej z bocznych uliczek. A to daje ponad 2,5 kilometra nadkładania drogi.

Podobnych miejsc jest więcej. Najgłośniej komentowany był zakaz skrętu z ul. Widok. By wyjechać na Kazimierza Wielkiego w kierunku Nowego Światu, trzeba pojechać prosto, a potem trzy razy skręcić w prawo. Robimy kółko zamiast wykonania jednego skrętu. Urzędnicy tłumaczyli to bezpieczeństwem pieszych przechodzących przez pasy. Teraz mają oni dłużej zielone światło.

Podobnych miejsc jest więcej. Nie można skręcić w lewo: z Reymonta w Kleczkowską do portu miejskiego, z Osobowickiej w Łużycką, z Piłsudskiego w Świdnicką, z Broniewskiego w Żmigrodzką, z Obornickiej w Bałtycką, ze Świdnickiej w Piłsudskiego, ze Świdnickiej w Podwale, z Wilanowskiej w Sobieskiego, z Braniborskiej w Nabycińską, z Pomorskiej w boczne ulice, z mostu Zwierzynieckiego w Mickiewicza, z Kiełbaśniczej w Nowy Świat, na pl. Orląt Lwowskich z Podwala od strony pl. Jana Pawła II dalej w Podwale w kierunku Krupniczej, z Nowowiejskiej w Wyszyńskiego (skrzyżowanie obecnie w remoncie).

Przykłady można mnożyć. Na wszystkie zakazy jazdy w lewo kierowcy się denerwują i wiele z nich zwyczajnie łamią.
- To, by nie skręcać z Wilanowskiej w Sobieskiego jest dla mnie zrozumiałe, bo to autostrada. Ale nie rozumiem po co takie przepisy w centrum, np. zakaz skrętu z Widoku w Kazimierza Wielkiego. Łamię ten zakaz, bo jest on bez sensu. Liczę się z mandatem, ale wielu kierowców tak robi - opowiada nam pan Marek z białego fiata.

Od lat urzędnicy stopniowo likwidują lewoskręty we Wrocławiu, to celowa polityka. Dwa lata temu przy okazji postawienia zakazu na ul. Widok Elżbieta Urbanek, ówczesna szefowa departamentu infrastruktury i gospodarki w magistracie, tłumaczyła, że eliminacja lewoskrętów jest wskazywana w podręcznikach akademickich jako typowe rozwiązanie organizacji ruchu powszechne w Europie. Skręcający często bowiem wstrzymują jadących prosto.

Dr inż. Maciej Kruszyna z Politechniki Wrocławskiej wyjaśniał zaś, że każdy przypadek jest inny i nie można generalizować.
- Przecież jeśli zamiast pojechać w lewo, będę się kręcił dookoła osiedla, to więcej czasu spędzę na drodze, tak jak wielu innych kierowców. Tworzą się korki, a do atmosfery przedostaje się więcej spalin - mówi pan Marek, kierowca.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska