Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wrocław: Ruszył proces podejrzanych o zabójstwo jubilera z ul. Sokolniczej

Anna Gabińska
17-letnia Aleksandra D.  służyła jako informator i przynęta
17-letnia Aleksandra D. służyła jako informator i przynęta Piotr Warczak
Razem imprezowali i pili wódkę. 19-letni Krystian B. - wykształcenie podstawowe, bezrobotny, Radosław H. - ksywa Bejsbol, lat 36, monter urządzeń przemysłowych, wykształcenie średnie i 17-letnia Aleksandra D., wrocławska gimnazjalistka. Według prokuratury zabili i okradli Andrzeja K., jubilera z ul. Sokolniczej. Zrobili to w wigilię sylwestra 2010. We wtorek przed wrocławskim Sądem Okręgowym rozpoczął się ich proces.

Rozprawa trwała kilka godzin i obfitowała w zwroty akcji. Zdenerwowany niezdecydowaną postawą Krystiana B. sędzia, Marcin Sosiński, wezwał go do siebie, by ustalić, czy oskarżony własnoręcznie podpisał się, składając wyjaśnienia, że przyznaje się do zabójstwa. Podczas rozprawy Krystian B. utrzymywał, że przyznał się z obawy przed gniewem Bejsbola, który kazał mu wziąć na siebie całą winę. A on naprawdę miał "po prostu" uderzyć jubilera trzy razy w twarz i pomóc w skrępowaniu go kablem.

Do jubilera - jak stwierdził - wybrał się z ciekawości i dlatego, że Radosław H. mu kazał. Sędzia odczytał fragmenty opisu osobowości oskarżonego, przygotowanego przez psychologa. Z dokumentu wynika, że oskarżony jest ekstremalnie impulsywny, reaguje złością i agresją, jest niebezpieczny dla ludzi i zwierząt. Na sali rozpraw przyznał, że gdy się denerwuje, wali pięścią w ścianę.

17-latka zamieszana w zabójstwo złotnika?

Aleksandra D. odmówiła składania wyjaśnień, więc również zostały odczytane. Adwokat, z racji na jej młody wiek, wnioskował o wyłączenie jawności procesu dla mediów. Jednak sąd do wniosku nie przychylił się. Z wyjaśnień wynikało, że 17-latka dorabiała sobie jako prostytutka na telefon. Niejaki Kudłaty zaprowadził ją do jubilera przy ul. Sokolniczej i zostawił tam za 1200 zł. Dziewczyna zapewniała, że do seksu nie doszło. Pili wódkę i rozmawiali. Gdy jubiler się upił, dała znać Bejsbolowi i Krystianowi B., że mogą przyjechać. Śpiącego pijanego mężczyznę zaczęli krępować i bić butelkami po głowie, by powiedział, gdzie ma złoto. Nie chciał, więc dusili go kablem, owiniętym o szyję. Zabrali mu dwa kg biżuterii srebrnej, cztery zegarki, 35 zapalniczek i stary telewizor - wszystko warte 5730 zł.

Sąd pytał też o wyjaśnienia Andrzeja L., ojczyma Krystiana B. On jest oskarżony o paserstwo srebrnej biżuterii. Za znieważenie sądu - miał 1,4 prom. alkoholu w wydychanym powietrzu - prosto z sali sądowej poszedł na 7 dni do aresztu.

Zobacz także: Zabójstwo jubilera przy Sokolniczej (ZDJĘCIA)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska