Ta trójka otworzyła we wtorek we wrocławskim kinie Helios przy Kazimierza Wielkiego drugą edycję festiwalu, podczas którego do niedzieli zobaczymy 76 amerykańskich filmów, w tym 40 polskie premiery, sześć europejskich i jedną światową.
Festiwal rozpoczęła projekcja czarnej komedii reżysera Todda Solondza, zatytułowanej, nomen omen, "Czarny koń" w gwiazdorskiej obsadzie, m.in. z Christophenem Walkenem i Mią Farrow. Solondz miał odebrać przed projekcją własnego filmu, nagrodę Indie Star Award, przyznawaną przez festiwal gwiazdom niezależnego kina amerykańskiego, jednak nie doleciał do Wrocławia z powodu mgły. Laur odbierze w środę o godz. 18.30 w Heliosie.
Na American Film Festivalu pojawi się więcej gości, m.in. reżyser Joe Swanberg, który, podobnie jak Solondz i Terrence Malick bedzie mieć tu swoją retrospektywę. Polscy widzowie zobaczą po raz pierwszy na AFF najnowszy film Gusa Van Santa "Restless" z Mią Wasikowską.
- Ten festiwal jest po to, żeby pokazać Państwu nowe horyzonty amerykańskiego kina - mówiła szefowa programowa festiwalu.
Program festiwalu znajdziesz na stronie naszemiasto.pl
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?