Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wrocław. Rusza Avant Art Festival, święto awangardy

Małgorzata Matuszewska
Kostas Georgakopulos łączy muzykę, sztuki wizualne i performance
Kostas Georgakopulos łączy muzykę, sztuki wizualne i performance Piotr Wojnarowicz
Z Kostasem Georgakopulosem, dyrektorem zaczynającego się dziś Avant Art Festivalu, rozmawia Małgorzata Matuszewska.

Peaches – osobowość muzyki elektronicznej, to największa gwiazda Avant Art Festival?
A właśnie, że nie. Najważniejszą postacią dla mnie jest Keiji Haino, gitarzysta, perkusista i wokalista z Japonii. Czekałem na niego osiem lat.

Wystąpi też John Paul Jones z zespołu Led Zeppelin...
Tak, wystąpi we wspólnym projekcie z zespołem improwizacyjnym Supersilent z Norwegii, nie jako bardzo ważny artysta, będzie akompaniował. Nigdy w Polsce nie występował solo nikt z Led Zeppelin.

Na kogo jeszcze Pan czeka?
Ważną postacią jest Ryoji Ikeda, przedstawiciel czołówki sceny muzycznej i wizualnej. Interesująco wykorzystuje wizualizacje w muzyce elektronicznej. Robi to od bardzo wielu lat, z wieloma współpracownikami, a jego koncerty to bardziej działania performatywne niż tylko muzyczne. 60-osobowy zespół Zeitkratzer z Keiji Haino zaprezentuje reinterpretację Metal Machine Music Lou Reeda.

Kolejny raz przyjedzie Mats Gustafsson...
Trzeci raz gości na Avant Art Festival. Tym razem przyjedzie ze szwedzkim zespołem Fire! - to trio, ale zagrają w kwintecie. Mats Gustafsson gwarantuje jakość wykonania.

Współpracujecie ze Światowymi Dniami Muzyki…
Tak, pierwszy tydzień Avant Art łączy się ze Światowymi Dniami Muzyki. Współpracujemy z instytucją publiczną, podobnie jak Narodowe Forum Muzyki i Opera Wrocławska. Ważny będzie też drugi tydzień – projekt Fire! I projekty na Dworcu Świebodzkim.

To ważne miejsce dla festiwalu?
Dworzec został reaktywowany. Nie ma we Wrocławiu miejsca, które byłoby dla 800-900 osób słuchających muzyki, od elektroniki po rock i awangardę. To miejsce ma klimat, inny od klubowego. W piątek, 17 października, będzie tam showcase Les Urbaines Festival ze Szwajcarii. 18 października to dzień, na który zaprosiliśmy naszych ulubionych artystów – taki dzień elektroniczno-rockowo-nie wiadomo jaki. Tego dnia wystąpi Dean Blunt, artysta, którego uwielbiam. Gra muzykę mieszczącą się między tym, co popularne a muzyką zaangażowaną. Wystąpi też największa gwiazda tego dnia – Forest Swords, tworzący pasjonujący, dźwiękowy pejzaż. Jego płyta w zeszłym roku została uznana za najlepszą płytę muzyki elektronicznej w Europie. Będzie też Franz Treichler, założyciel i lider jednego z najważniejszych zespołów elektronicznego rocka, The Young Gods. U nas wystąpi z projektem solowym. Po raz trzeci przyjadą Niemcy, tym razem z projektem The Nest – używają w nim elektroakustyki, jazzu i elementów noise. To świetna muzyka elektroakustyczna z Berlina.

Będzie przegląd filmowy?
Organizujemy go trzeci raz, we współpracy z kinem Nowe Horyzonty. Partnerem jest festiwal IN-EDIT z Barcelony – największy na świecie festiwal poświęcony dokumentom o muzyce.

Czym jest projekt my name is nobody?
Przetworzyliśmy utwór Frano Durovica, chorwackiego kompozytora muzyki elektroakustycznej. Wrocławianin Bartek Szlachcic odpowiada za stronę wizualną, Dawid Lorenc za choreografię, wystąpi siedmiu tancerzy i performerów. Sam przygotowałem muzykę. Innym ważnym projektem jest In Between, to instalacja z elementami żywej muzyki, światła, video, scenografii, specjalnie zbudowanych instrumentów. Zaprosiłem Cezarego Duchnowskiego – kompozytora oraz Pawła Romańczuka, lidera zespołu Małe Instrumenty, stworzyliśmy projekt prezentujący dźwięki między muzyką elektroniczną a wręcz barokową.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska