Co prawda za dymisją rektora opowiedziało się 67 osób, a przeciw było 26, jednak za odwołaniem rektora powinno być 71 osób.
Przypomnijmy, że dymisji Andrzejaka chce minister zdrowia Ewa Kopacz. To konsekwencja przeciągającego się zamieszania z wyjaśnianiem zarzutów plagiatu. Postawiła je rektorowi Solidarność 80.
Zarzuty dotyczą pracy habilitacyjnej Andrzejaka obronionej na początku lat 90. Pojawiły się w 2008 roku.
W październiku ubiegłego roku minister zdrowia zawiesiła Andrzejaka do czasu rozpatrzenia wniosku o jego dymisję. Zgodnie z prawem decyzję podejmuje uczelniane Kolegium Elektorów. Raz już głosowało w tej sprawie - w listopadzie ubiegłego roku. Również wtedy do odwołania rektora zabrakło kilku głosów. Jednak resort wyników nie uznał. Zarzucił błędy prawne i nakazał ponowić głosowanie.
Minister zawiesiła rektora do czasu głosowania Kolegium Elektorów. Czy teraz Andrzejak wróci więc na stanowisko?
- Zastanowię się z prawnikami. Nie jestem w komfortowej sytuacji - powiedział dziennikarzom po głosowaniu.
Dziś wziął urlop. Decyzję ma ogłosić jutro. Szef Solidarności 80 Zbigniew Półtorak uważa, że rektor powinien podać się do dymisji. Procedurę odwołania mo-że też wszcząć osobiście minister. Musi najpierw poprosić o opinię Kolegium Rektorów Szkół Wyższych oraz Radę Główną Szkolnictwa Wyższego.
Tymczasem nadal niewyjaśniona jest sprawa zarzutów o plagiat. W ubiegłym roku Centralna Komisja do spraw Tytułów i Stopni Naukowych przeniosła postępowanie w tej sprawie z Akademii Medycznej do Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego. Jednocześnie ukarała Wydział Lekarski wrocławskiej uczelni zakazem nadawania tytułów doktora i doktora habilitowanego. Jest to kara za przewlekanie - zdaniem komisji - wyjaśniania sprawy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?