Życie codzienne mieszkańców rozrastających się Stabłowic to jednak udręka. By wydostać się na drogę główną w kierunku centrum miasta, muszą jeździć objazdem. Wszystko dlatego, że ciągle nie ma drogi, która łączyłaby ich osiedla bezpośrednio z ul. Starogajową i pozwalała wygodnie wyjechać na ul. Kosmonautów. - Deweloperzy obiecywali nam, że wszystko jest ustalone z gminą i droga niebawem powstanie - mówi Przemysław Kałusiewicz z ul. Olbrachtowskiej.
Mieszkańcy ponad rok żyli nadzieją na budowę drogi. W końcu okazało się, że droga faktycznie powstanie. Przetarg na budowę ulicy Wojanowskiej ogłosił Zarząd Inwestycji Miejskich. Zwycięzcą okazała się firma Skanska, która za całą inwestycję w tym rejonie dostanie ponad 4,5 mln zł. Mieszkańcy z nieprzyjemnym zaskoczeniem dowiedzieli się, że ulica Wojanowska asfaltowa będzie tylko do budowanych przez miejską spółkę osiedli TBS. Do budynków postawionych przez deweloperów zabraknie kilkuset metrów. - To jakiś koszmarny absurd - piekli się Kałusiewicz. - Próbując wyjechać codziennie na Kosmonautów, tylko z powodu braku drogi nadrabiam cztery km w jedną stronę. Miesięcznie jest to około 250 km więcej!
Mieszkańcy czują się opuszczeni. Pisali w tej sprawie do urzędników z ratusza, ale na razie bez efektu. - Miasto sprzedaje ziemię pod budowę nowych osiedli na Stabłowicach, lecz już się nie poczuwa do odpowiedzialności, aby zagwarantować mieszkańcom godziwą drogę. Po budowie zabraknie dosłownie 300 metrów, by połączyć tysiące mieszkańców Stabłowic z ulicą Kosmonautów i tym samym ułatwić nam życie - denerwuje się Piotr Wil, również z ul. Olbrachtowskiej. - Czy w tak wielkim mieście, jak Wrocław i przy tych inwestycjach, jakie są we Wrocławiu, nie ma funduszy na budowę 300-metrowej jezdni? - zastanawia się.
Od sprawy odcinają się deweloperzy. Pytani przez nas pracownicy firmy Gant Development tłumaczą, że oni wywiązali się ze swego zadania, czyli budowy ulic osiedlowych. Ulicą Wojanowską miało się zająć miasto. - Nie mamy się do nich jak zwrócić. Nie podpisywali żadnych umów na to, że droga powstanie - mówi kolejny mieszkaniec, który chce zachować anonimowość.
Tymczasem ręce umywają też urzędnicy: - Nic mi o tym nie wiadomo, byśmy obiecywali mieszkańcom, że droga będzie prowadziła również do ich osiedli. My budujemy pół kilometra ul. Wojanowskiej na potrzeby osiedla TBS - tłumaczy Urszula Badura, dyrektor Zarządu Inwestycji Miejskich. - Deweloperzy na własną rękę powinni zapewnić dojazd do drogi publicznej - uważa.
Prace na ul. Wojanowskiej rozpoczną się jeszcze w marcu. Całość inwestycji ma się zakończyć w 2013 roku. - To tylko kilkaset metrów. Dla nas oznaczałoby wreszcie normalne życie. Widać, że urzędnicy myślą o mieszkańcach, ale tylko swoich inwestycji. Reszta musi sobie radzić na własną rękę - podsumowuje Kałusiewicz.
Z własnej kiesy
Prawo dotyczące budowy dróg przy inwestycjach mieszkaniowych jest niejasne, co wielokrotnie kończy się przerzucaniem odpowiedzialności między deweloperami a samorządem. We Wrocławiu mieszkańcy coraz częściej biorą sprawy we własne ręce. Dzięki tzw. programowi inicjatyw społecznych, o którym już pisaliśmy w Gazecie Wrocławskiej, wystarczy, że wyłożą 10 procent kosztów budowy drogi, a resztę sfinansuje gmina. Tak postąpili już ludzie z ulic Jaskółczej, Zagłębiowskiej czy Włościańskiej. Można współfinansować również budowę sieci wodociągowej (wymagane 5 proc.) i kanalizacji sanitarnej (7 proc.).
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
