Taki wniosek, by dziesięć miesięcy więzienia zamienić na dziesięć miesięcy prac społecznych, znalazł się w prokuratorskiej apelacji od wyroku sądu pierwszej instancji. To wyjątkowo rzadko spotykana sytuacja, żeby oskarżyciel pisał apelację na korzyść oskarżonego i przekonywał, że został niesprawiedliwie surowo ukarany.
Apelację napisała Prokuratura Rejonowa Stare Miasto, ale na pisemne (bo takiej formy wymaga prawo) polecenie Prokuratury Regionalnej we Wrocławiu.
Przypomnijmy. Do spalenia kukły Żyda doszło w listopadzie 2015 roku na wrocławskim Rynku na antyimigranckiej manifestacji. Oskarżony za nawoływanie do nienawiści na tle narodowościowym Piotr Rybak bronił się, że nie chodziło o Żyda. Jego zdaniem była to „instalacja” symbolizująca biznesmena George’a Sorosa. Rybak wini go za napływ muzułmańskich imigrantów do Europy.
Sąd w tę linię obrony nie uwierzył. Prokuratura domagała się dziesięciu miesięcy prac społecznych. Ale sąd orzekł więzienie bez zawieszenia.
Zdjęcia kukły w czarnym płaszczu z pejsami i w meloniku - podpalonej przez Piotra Rybaka - obiegły media całego świata. Był to finał manifestacji środowisk narodowych przeciwko przyjmowaniu w Europie i w Polsce uchodźców z Bliskiego Wschodu. Niemal równo rok po tym zdarzeniu wrocławski Sąd Rejonowy wydał wyrok.
Czy polecenie apelacji na korzyść oskarżonego to sygnał, że prokuratura broni antysemity?
- Dla nas to nie antysemita, lecz człowiek i patrzymy na jego sytuację prawną - mówi szef Prokuratury Regionalnej Piotr Kowalczyk. - Chcemy, żeby został skazany, ale więzienie to zbyt surowy wyrok - zwraca uwagę prokurator.
Śledczy są przekonani, że to był incydent i Piotr Rybak więcej prawa łamał nie będzie. Poza tym prokuratura jest konsekwentna i cały czas domaga się tej samej kary - prac społecznych.
JUŻ WCZEŚNIEJ PISALIŚMY:
- Obniżą karę za spalenie kukły Żyda? Wniosek złoży prokuratura? Na razie "zapowiada apelację"
- Koniec procesu o kukłę Żyda spaloną na wrocławskim Rynku
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?