Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wrocław: Pracownicy Fagor Mastercook bez wypłaty. I nie wiadomo kiedy ją dostaną

Agata Wojciechowska
Wrocław, fabryka firmy Fagor Mastercook przy ul. Żmigrodzkiej
Wrocław, fabryka firmy Fagor Mastercook przy ul. Żmigrodzkiej Fot. Tomasz Hołod / Polskapresse
Pracownicy wrocławskiej fabryki Fagor Mastercook zostali na święta i Nowy Rok bez pieniędzy. Nie wiadomo kiedy część z nich otrzyma grudniową wypłatę. Wokół fabryki krążą tylko plotki, gdyż ochrona nie łączy z nikim z pracowników administracyjnych.

Do redakcji Gazety Wrocławskiej zadzwoniła pracownica fabryki pralek. - Na koncie mam tylko cztery złote, a mimo wcześniejszych obietnic, nie otrzymaliśmy jeszcze pieniędzy - mówi. - Jestem zdesperowana i nie wiem co dalej robić. Zadzwoniłam już do swojego przełożonego, by mnie zwolnili z powodów ekonomicznych. Przynajmniej będę dostawać jakieś pewne pieniądze. Bo teraz... Nic nie wiadomo - dodaje.

Na grudniowym spotkaniu z brygadzistami usłyszeli, że cześć pieniędzy z grudniowej wypłaty zostanie im przelana na konta już 20 grudnia, tak by mieli oni pieniądze na Boże Narodzenie. Niestety, nie otrzymali ich do dziś. Listopadowa wypłata także była podzielona i opóźniona, ale nie aż o 10 dni. Na koniec listopada załodze przelano po około 1000 zł, a do 6 grudnia - otrzymali resztę wypłaty.

- Teraz terminy są przesuwane i nikt nie jest w stanie podać nam terminu, który na pewno byłby dotrzymany - wyjaśnia pracownica. - Gdy dzwoniłam kilka razy do ochrony, twierdzili, że nie mam nikogo w fabryce. Mając bezpośredni numer do biur spróbowałam połączyć się bezpośrednio. Okazało się, ze są tam pracownicy umysłowi. Dlaczego kazano ochroniarzom kłamać? Czy pan prezes się czegoś obawia?

Pracownicy mają do zarządu żal, przede wszystkim o nie informowaniu ich o sytuacji w firmie. Przypomnijmy, że na początku byli zapewniani, że zaczynający się w październiku przymusowy urlop wynika z przepełnionych magazynów. Miał on potrwać maksymalnie tydzień. Gdyby wiedzieli, jak poważne są kłopoty firmy, inaczej dysponowaliby pieniędzmi, które wówczas wypłacano im jeszcze planowo lub nawet przed czasem. Zgodnie z nieoficjalnymi informacjami, wynikało to z obawy, że komornik zajmie wszystkie konta firmowe. Tak się zresztą stało.

CO NA TO ZARZĄD FIRMY? CZYTAJ NA KOLEJNEJ STRONIE

Zarząd unika komentarzy w sprawie sytuacji w firmie. Prezes i przedstawiciele Fagoru Mastercook obecni byli na zeszłorocznym spotkaniu z minister gospodarki Iloną Antoniszyn-Klik. Brali w nim udział przedstawiciele Wałbrzyskiej Strefy Ekonomicznej, Powiatowego Urzędu Pracy i wojewody. Była wówczas mowa o kilkunastu potencjalnych inwestorach, zainteresowanych wrocławską fabryką. Najbardziej prawdopodobny był chińskie Haier oraz Hisene. Teraz nieoficjalnie mówi się, że wycofali się oni z rozmów.

- Wiem, że rozmowy z potencjalnymi inwestorami trwają - mówi Kazimierz Kimso, przewodniczący dolnośląskiej NSZZ Solidarności. - Z tego co mi wiadomo, część wynagrodzenia została już wypłacona.

Pieniędzy do wczoraj nie otrzymała nasza Czytelniczka. - Ludzie przez te kilka tygodni, słysząc zapewnienia, że to tylko czasowe, wzięli kredyty. Teraz nie mają ich z czego spłacać. Z mojej fabryki pralek około 30 proc pracowników ma już komorników na karku - dodaje.

Jak pracownicy komentują doniesienia, że zgodnie z zapewnieniami fabryka ma ruszyć na początku stycznia? - Z tego co słyszałam, to rzeczywiście ma ruszyć produkcja - mówi pracownica. - Jednak tylko na dwa tygodnie. Inwestor ma zobaczyć co i jak, ale czy utrzyma wszystkich pracowników na tych samych stanowiskach, to wątpliwe.

Przypomnijmy, zarząd spółki Fagor Mastercook S.A. złożył do hiszpańskiego sądu w San Sebastian wniosek o wszczęcie postępowania upadłościowego. W Fagor Mastercook zatrudnionych jest 1300 pracowników, jednak od października przebywają oni na urlopach.

Kłopoty wrocławskiej fabryki przy ul. Żmigrodzkiej są konsekwencją problemów jej spółki - matki - hiszpańskiego koncernu
Fagor Electrodomésticos. Zgodnie z hiszpańskim prawem upadłościowym, poprosił on najpierw o ochronę przed wierzycielami, licząc na pomoc finansową od swojej spółki - matki Mondragon Corporation. W ostatniej jednak chwili wycofała ona swoją ofertę wsparcia. W związku z tym Fagor Electrodomésticos ogłosił bankructwo.

Wyznaczono syndyka hiszpańskiego koncernu. Sędzia sądu upadłościowego wezwał wierzycieli, by zgłaszali zaległości finansowe, jakie wobec nich miał Fagor Electrodomésticos. Mieli na to czas do końca grudnia. Dodatkowo, do każdego z nich z osobna syndyk wysłał odpowiednie pismo. Zapadły także decyzję dotyczące Fagor Mastercook z Wrocławia, który złożył wniosek o upadłość tuż po Fagor Electrodomésticos. Fabryka przy ul. Żmigrodzkiej ma zagwarantowane przez sąd uprawnienia do administrowania i dysponowania swoim majątkiem. Będzie jednak musiała pozostawać w stałym kontakcie z syndykiem hiszpańskiego koncernu.

Wrocławski sąd otrzymał już dokumenty z Hiszpanii. Na razie ostateczna decyzja w sprawie fabryki jeszcze nie zapadła. Jeśli zostanie jednak ogłoszona upadłość wtórna, a więc zależna od upadłości spółki - matki, będzie to automatycznie oznaczało ogłoszenie upadłość likwidacyjnej. Są to jednak tylko spekulacje, gdyż być może w tym przypadku zostanie zastosowane europejskie prawo o upadłości.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska