Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wrocław: Pojemniki na psie odchody za drogie zdaniem radnych

Magdalena Kozioł
Wrocław jest "okupowany". Radni: Za mało było akcji promujących sprzątanie po psach
Wrocław jest "okupowany". Radni: Za mało było akcji promujących sprzątanie po psach fot. Michał Pawlik
Ponad 5,3 mln zł - tyle wyda miasto za opróżnianie, montaż, obsługę i konserwację 1250 pomarańczowych pojemników na psie odchody. - To za dużo - stwierdzili radni z komisji rewizyjnej. Właśnie skończyli kontrolę, która miała wykazać, czy pomysł z tymi dodatkowymi kubłami jest trafiony. Radni uznali, że nie, i lepiej wydać publiczne pieniądze np. na dystrybutory z woreczkami.

Te ponad 5 mln zł dostanie firma Trans-Formers. Umowa z nią została podpisana w 2011 r. i zakończy się w październiku 2014 r. Do tego czasu pomarańczowe kułby nie znikną, bo spółka Ekosystem, która teraz odpowiada za te nieczystości, umowy zerwać nie może, choćby tego chciała. - Spółka podziela opinię dotyczącą wysokich kosztów funkcjonowania tego systemu - przyznał się radnym prezes Ekosystemu Bartosz Małysa. Ale jednocześnie stanął w jego obronie. - Z naszych doświadczeń wynika, że akcja usuwania zanieczyszczeń spowodowanych przez zwierzęta domowe cieszy się wśród mieszkańców rosnącym zainteresowaniem. Z roku na rok przybywa wniosków o dostawianie dodatkowych urządzeń.

- Ja nie jestem przeciwny tym kubłom, tak jak radny Krzysztof Bramorski (PO), który szefował naszej grupie - przyznaje Szymon Hotała (klub Dutkiewicza).

Ostatecznie radni uznali: psie kupy powinny trafiać do pojemników ogólnodostępnych. Tego postulatu w życie specjalnie wprowadzać nie trzeba. Mieszkańcy Wrocławia już od lutego odchody pupilów legalnie mogą wyrzucać do koszy na ulicy lub do pojemników nazmieszane odpady komunalne. Choć ekspert ma uwagi. - Trafiające tam odchody mogą być niebezpieczne - przyznaje dr Magdalena Lenart-Jak, starszy inspektor ds. weterynaryjnych w Wojewódzkiej Inspekcji Weterynaryjnej we Wrocławiu. I przekonuje, że powinny znajdować się one w szczelnych i zamkniętych od góry pojemnikach.

Rozwiązaniem mogłyby być woreczki, które zdaniem prezesa Małysy są łatwo dostępne. Innego zdania są mieszkańcy, którzy wielokrotnie alarmowali "Gazetę Wrocławską", że dystrybutory nie są uzupełniane. - Każdy powinien kupować je sobie sam. Nie ma natomiast przepisu, który nakazywałby nam uzupełnianie worków czy stawianie dystrybutorów - tłumaczy Ewa Mazur, rzecznik Ekosystemu.

We Wrocławiu za nieposprzątanie po psie grozi kara nawet do 500 złotych. Może to za mało? W Wielkiej Brytanii, kiedy sprawa trafi do sądu, właściciela czworonoga może to kosztować nawet tysiąc funtów. Najdalej poszli chyba Amerykanie, którzy z "okupowaniem" chodników, skwerów czy zieleńców walczą kodem DNA. Najpierw pobierany jest od pupila; gdy próbka z pozostawionej kupy zgadza się z tym w bazie, właściciel dostaje mandat. W Stanach Zjednoczonych jednak około 40 procent obywateli nie sprząta. A u nas? Danych na ten temat nie ma.

Pomarańczowe kubły na odchody są potrzebne czy nie? Jak uważacie?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska