Wrocław: Podpisano umowę kredytu na budowę stadionu

- Bez wsparcia miasta, finansowanie tego projektu byłoby trudne - przyznaje Przemysław Gdański, członek zarządu BRE Banku.

Chodzi o to, że kredyt spłacać będą wspólnie miejski budżet i zarządzająca stadionem miejska spółka Wrocław 2012.

Przygotowano biznesplan, który analizowali bankowi eksperci. Zakłada on, że po uruchomieniu stadionu będzie on przynosił dochody, umożliwiające spłacanie co najmniej odsetek od kredytu. Reszta - czyli pożyczony kapitał - płacona będzie z budżetu miasta.

Stadiony, takie jak wrocławski, które oprócz trybun i boiska mają powierzchnie na biura czy restauracje, dopiero są w Polsce budowane. Trudno więc ocenić, czy i jakie zyski będą przynosiły.

- Analizując biznesplan, przygotowany dla wrocławskiej areny, porównywaliśmy go do tego typu stadionów działających w innych krajach - mówi Przemysław Gdański.

Bankowiec nie chce jednak zdradzić, o jakie stadiony i w których krajach chodzi. Analiza wypadła jednak przekonująco i bank zdecydował się uczestniczyć z finansowaniu projektu.

Pierwsze pieniądze na spłatę odsetek spółka Wrocław 2012 musi zarobić jeszcze w tym roku. Pierwsza rata - ok 3,5 mln zł - ma być wpłacona do września.

Skąd wziąć pieniądze, skoro stadion wciąż jest w budowie?

Władze spółki liczą na pierwsze wpłaty od klientów, chętnych na wynajem lóż i miejsc biznesowych. Trwa też poszukiwanie sponsora nazwy stadionu.

Przez pierwsze dwa lata płacone będą tylko odsetki od kredytu. Zwracanie pożyczonej kwoty zacznie się we wrześniu 2012 roku. Już po mistrzostwach Europy w piłce nożnej.

- Będziemy śledzić, jak radzi sobie stadion, a także postępy w jego budowie - mówi członek władz BRE Banku.

Miejscy urzędnicy i szefostwo spółki Wrocław 2012 cieszą się, że umowa kredytu została zawarta na dobrych warunkach. Koszty pożyczki mają być mniejsze aż o 90 milionów złotych, niż zakładano jeszcze kilka tygodni temu.

Miesiąc temu spółka negocjowała kredyt z konsorcjum pięciu banków. Ostatecznie rozmowy zerwała i rozpisała nowy przetarg. Do konkurencji stanęły dwa bankowe konsorcja z lepszymi ofertami niż wcześniejsze.