Nasz czytelnik, pan Łukasz, kupił na poczcie znaczki za 9,5 złotych. Widząc terminal, zapytał czy może zapłacić kartą. Wielkie było jego zdziwienie, gdy na wyciągu z konta zobaczył kwotę 22 złotych, z czego 12,5 złotych stanowiła prowizja za wypłatę w oddziale.
Poczta Polska tłumaczy, że klient skorzystał z opcji "bankomat w okienku", która formalnie nie służy do płacenia, lecz do pobierania gotówki. Pan Łukasz jednak nie zobaczył pieniędzy, transakcja przebiegła bezgotówkowo. - Bez sensu, żeby klient dostawał do ręki kilka złotych, które i tak ma wręczyć naszej pracownicy - tłumaczą nam w jednym z wrocławskich urzędów pocztowych.
- Pracownik powinien poinformować klienta, w jakiej wysokości zostanie pobrana prowizja - zapewniają w biurze prasowym Poczty Polskiej. Pan Łukasz twierdzi, że nikt go nie ostrzegł. Dlatego domaga się zwrotu pieniędzy.
Sprawdziliśmy, czy pracownicy poczty informują klientów o wysokiej prowizji. Owszem, wspominają o prowizji, lecz zgodnie przyznają, że nie wiedzą, jaka jest jej wysokość. Można usłyszeć, że opłata wynosi tyle, ile za wypłatę z bankomatu obcego banku. Dodajmy, że to nie Poczta Polska pobiera prowizję, ale firma, która wydała kartę płatniczą.
Pan Łukasz ma konto z opcją "wszystkie bankomaty za darmo". Jak się jednak okazuje, prowizja na poczcie jest pobierana zgodnie z cennikiem, który dotyczy nie bankomatów, ale wypłat w oddziale obcego banku. Nazwa "bankomat w okienku" jest zatem myląca. Aby dowiedzieć się, jaka będzie wysokość prowizji przy tego rodzaju transakcjach, trzeba najpierw przewertować umowę ze swoim bankiem.
Strefa Biznesu: Co dalej z limitami płatności gotówką?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?