W poniedziałek (28 września) doszło do pożaru samochodu zaparkowanego na ulicy Więziennej przy wrocławskim Rynku. Ogień strawił w całości osobowego forda i kilka tysięcy sztuk balonów znajdujących się w bagażniku. Był to dorobek życia 72-letniego pana Kazimierza znanego wielu wrocławianom sprzedawcy dmuchanych helem balonów. Handlował nimi w Rynku od 20 lat! Pan Kaziemierz w ostatniej chwili zdążył wyjąć z bagażnika płonącego samochodu butlę z helem.
- Byłam na pierwszej linii frontu, gdy wybuchł pożar. Zaopiekowałam się wraz z sąsiadami panem Kazikiem zaraz po tym, gdy spłonął jego samochód. Wszyscy go tu znają - mówi Anna Czelewska, która prowadzi restaurację Karpicko w Rynku.
Pisaliśmy o tym tutaj:
Zobacz także
- Pan Kazimierz to starszy człowiek "po przejściach", który potrzebuje pomocy. Skromny - sam o nią na pewno nikogo nie poprosi. Mieszka na działkach, a jego jedynym źródłem utrzymania były te balony - opowiada Anna Czelewska.
Aby pomóc panu Kazimierzowi, założono zbiórkę. Można też podarować mu balony.
Za zebrane pieniądze zostaną zakupione nowe balony (w hurtowni), dorzucimy się też do zakupu nowego auta. Jemu naprawdę niewiele potrzeba. Ważne, żeby auto jeździło i było bezpieczne. Jeśli ktoś uzna, że wsparcie finansowe poprzez zrzutkę jest nieodpowiednie, to chętnie przyjmiemy balony - takie do napełniania helem - można je dostarczyć do cukierni Karpicko, Rynek 51- mówi Anna Czelewska.
W internetowej zbiórce zebrano już ponad 13 tysięcy złotych i kwota ta nadal rośnie.
- Po zakupie auta i balonów, bierzemy się za załatwienie sprawy jego lokum. Idzie zima i nie ma opcji, żeby starszy mężczyzna spał na działce - mówią inicjatorzy pomocy.
Pieniądze dla pana Kazimierza można wpłacać TUTAJ - KLIK!
Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?