Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wrocław pamięta o Osieckiej

Jacek Antczak
Igor Borkowski
Igor Borkowski archiwum prywatne
Z profesorem Igorem Borkowskim z Wydziału Dziennikarstwa i Komunikacji Społecznej Uniwersytetu Wrocławskiego rozmawia Jacek Antczak

Na Uniwersytecie trwa konferencja naukowa pt. "Po prostu Agnieszka". Przy okazji opublikowaliście książkę z tekstami analizującymi twórczość Osieckiej. Czy to było tak, że siedziało sobie kilku profesorów w okularach, w radiu lecieli "Okularnicy" i pomyśleliście, a może byśmy tak zajęli się autorką pięknych piosenek?
Rzeczywiście na ten pomysł wpadłem przypadkiem. Półtora roku temu przeglądałem życiorys Osieckiej i zwróciłem uwagę, że na październik 2011 roku przypada 75. rocznica jej urodzin. Pomyślałem, że Wrocław, z którym była bardzo związana, mógłby pokazać, że pamięta o Osieckiej. I to najlepiej w jakiś niebanalny sposób.

Festiwal rozumiem, ale naukowe debaty? Kogoś z "okularników" to zainteresowało?
Okazało się, że na jej życie i twórczość można patrzeć z różnych punktów widzenia, że wielu ludzi nauki się tym zajmuje i chcą o tym rozmawiać. Można analizować, jak te piękne piosenki były konstruowane, i przyglądać się nawet ułożeniu sylab, ale można też traktować je jako śpiewane reportaże, opowiadające nie tylko o życiu, ale i historii Polski. Można na Osiecką patrzeć od strony kulturoznawczej, medioznawczej czy muzykologicznej. Na naszej konferencji i w książce pokazujemy Agnieszkę Osiecką w interpretacjach biografów i wydawców, jako autorkę niezwykłych listów, dzienników, sztuk teatralnych, powieści. Jako bohaterkę wywiadów i przez filmoznawczą analizę jej przygód z kinem.

Dr Karina Stasiuk pisze o Osieckiej jako tekście kultury, nasz felietonista zastanawiał się, co powiedziałaby Agnieszka, patrząc na to z góry?
Tego nikt nie wie, ale myślę, że nie miałaby nic przeciwko temu. Czy naprawdę miała tak ambiwalentny, luźny stosunek do swojej twórczości, na niczym jej nie zależało? W archiwum Fundacji Okularnicy pozostało po niej kilka tysięcy dokumentów, na przykład 15 wersji sztuki "Apetyt na czereśnie" i wszystkie prace semestralne z czasów studiów na dziennikarstwie. Konia z rzędem temu, kto trzyma w domu przez dziesięciolecia swoje prace studenckie - to musiało być dla niej istotne. To niezwykły materiał do zbadania.

I te archiwa są pewnie badane.
Otóż nie, owszem, pojawiają się tam ludzie, którzy poszukują w nich materiałów skandalizujących, czyli interesują się tylko tym, kiedy Agnieszka Osiecka piła i z kim sypiała. Dlatego jej córka, Agata Passent, długo nieufnie podchodziła do naszej inicjatywy, nie mogąc uwierzyć, że chcemy zająć się Agnieszką Osiecką na poważnie, a nie w poszukiwaniu kolejnych sensacji.

Słuchał Pan sobie piosenek Osieckiej przy pisaniu tekstu naukowego o Osieckiej?
Słuchałem, i to w tych najbardziej kanonicznych wykonaniach, a nie ostatnich nowych interpretacjach Nosowskiej czy Raz Dwa Trzy. Ale nie tylko po to, by przypomnieć sobie wspaniałe teksty piosenek, na których, jak wielu z nas, się wychowałem. Gdy się chce wrócić do klimatu czasu, w których powstawały te utwory, warto się nasycić emocjami zawartymi w tamtych wykonaniach - trzeba do tego wracać, trzeba pamiętać o Osieckiej.

Wrocław pamięta?
Najbardziej w Polsce. To właśnie w warszawskiej Fundacji Okularnicy powiedziano nam, że jeśli chcemy przy okazji zorganizować koncert, to najlepsi najmłodsi wykonawcy, którzy rokrocznie wygrywają ich festiwal "Pamiętajmy o Osieckiej", pochodzą z MDK Śródmieście. Z kolei drugi zespół, który wychowuje się na Osieckiej, prowadzi w MDK Stare Miasto Krystyna Paraszkiewicz-Pater, czyli pierwsza wykonawczyni słynnych songów Agnieszki ze "Sztukmistrza z Lublina".

Premiera była 35 dokładnie lat temu w Teatrze Współczesnym, można było tam urządzić koncert.
Chcieliśmy, ale 9 października obchodził urodziny Tadeusz Różewicz, też związany z Teatrem Współczesnym. Naukowcy, którzy przyjechali do nas, są oczarowani: tu Osiecka, tam Różewicz, a jeszcze Festiwal Dialog. Nikt już nie ma wątpliwości, że zasługujemy na miano europejskiej stolicy kultury.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska