Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wrocław pamięta o Annie German

Marta Bigda
Tomasz Hołod
Kobieta, która śpiewała głosem na tyle pięknym, by jej nazwisko nosiła główna ulica miasta Urgencz (gdzie się urodziła) w Uzbekistanie i jedna z odkrytych przez Rosjan asteroid. Z Urgenczu, po wielu rodzinnych perypetiach, Anna German przywędrowała do Wrocławia. Skorzystała z prawa do repatriacji - jej ojciec był Polakiem. Tutaj podjęła naukę w liceum, a potem dołączyła do grona studentów Uniwersytetu Wrocławskiego. Wybrała geologię. Od czwartku o obecności słynnej wokalistki w stolicy Dolnego Śląska przypomina tablica wmurowana przy ul. Trzebnickiej 5, gdzie mieszkała.

- Była rzetelną studentką - wspominał Stanisław Staśko, dziekan Wydziału Nauk o Ziemi i Kształtowania Środowiska Uniwersytetu Wrocławskiego, przy okazji odsłonięcia tablicy. -Jak każdy student, musiała wykonywać prace terenowe - kontynuował profesor. - Jednym z jej zadań było robienie szurfów, czyli tworzenie pionowych wykopów, dzięki którym poznaje się strukturę gleby. Jak każdy geolog wie, taki dół musi mieć przynajmniej dwa metry głębokości. A Ania była przystojną kobietą, metr osiemdziesiąt. I gdy tylko czubek jej głowy znikał w dole, wszyscy wiedzieli, że praca skończona i mogą już dostać swoje diety.

Anna German (1936-1982) debiutowała we wrocławskim Kalamburze w 1960 roku. Tam też urządzono w czwartek poświęcony jej koncert. Wśród piosenek German są słynne "Tańczące Eurydyki" czy "Człowieczy los". - Żałuję, że nie mogę zaśpiewać - stwierdził Zbigniew Jędrychowski, przyjaciel artystki. - Tak chyba najlepiej byłoby uczcić jej pamięć. Jerzy Ficowski, poeta, nazwał kiedyś Annę "największym elfem świata". Inni określali ją jako "białego anioła polskiej piosenki" albo przyrównywali do bogini Tetydy. Jej głos działał na podświadomość słuchaczy i w tym tkwił sekret jej sukcesu.

Mąż Anny German, Zbigniew Tucholski, był wyraźnie wzruszony uroczystością. - To miasto ma w sobie coś szczególnego - mówił przy tablicy. - Wydaje mi się, że właśnie z tego "czegoś" czerpała Anna, tworząc swoją sztukę.

CZYTAJ TEŻ: DZIŚ ANNA GERMAN ŚPIEWA BOGU. SYLWETKA ARTYSTKI

Śpiewaczka podczas kariery współpracowała z wieloma artystami. Wśród nich był Krzysztof Cwynar, z którym nagrała wiele duetów.

- Gdy śpiewałem z Anią, byłem pewien, że tak już będzie zawsze - opowiadał w czwartek Krzysztof Cwynar. - Chyba nikt nie planuje rozstań w ten sposób. Tak bym chciał, by stanęła tu z nami i patrzyła, jak odsłaniamy tablicę... Cudnie śpiewała, ale była też wspaniałą mediatorką. Politycy mogliby się od niej uczyć.

Na uroczystości zjawił się też ksiądz z rodzinnej miejscowości artystki. Parafia, w której służy, znajduje się przy ulicy jej imienia.

- Spełniło się moje marzenie sprzed dwóch lat - oświadczył ksiądz Andrzej Kulczycki. - Wtedy właśnie organizowaliśmy wspominki o Annie u nas, w Urgenczu. Pomyśleliśmy, że byłoby wspaniale przypomnieć ją również w jej ukochanym mieście: Wrocławiu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska