Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wrocław: "Pająk" za 4 miliony nie nadaje się do pracy na Odrze?

Marcin Moneta
Paweł Relikowski
W ciągu kilku tygodni Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej we Wrocławiu rozpocznie prace na Odrze, związane z oczyszczaniem śluz: Zacisze, Bartoszowice, Opatowice, a następnie w Oławie, gdzie będzie pogłębiane koryto rzeki. Do prac w tych wszystkich miejscach ma ruszyć "Pająk" - nowoczesna, wielofunkcyjna maszyna, jaką pod koniec 2011 roku, za 4 mln złotych, Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej we Wrocławiu kupił od producenta z Finlandii.

To pierwsze tego typu urządzenie w Polsce. RZGW kilka razy chwalił się nim przed wrocławianami. Organizowano dni otwarte i pokazy pracy maszyny. Okazuje się jednak, że przez cały 2012 rok Pająk napracował się niewiele. Z informacji przekazanych nam przez RZGW wynika, że "był w akcji" zaledwie kilka razy, na potrzeby szkoleń, jakie Finowie zorganizowali dla pracowników RZGW we Wrocławiu.

Co więcej, w sierpniu ubiegłego roku okazało się, że operatorzy Pająka nie mają wszystkich potrzebnych uprawnień. Zakwestionowała je Państwowa Inspekcja Pracy. Magadalena Łońska, rzeczniczka RZGW przyznaje, że zarząd musiał wysłać pracowników na dodatkowe szkolenie. Jak twierdzi, od września do grudnia urządzenie działało na Odrze w Brzegu, gdzie pracownicy byli szkoleni i uzyskali certyfikaty Instytutu Mechanizacji Budownictwa i Górnictwa Skalnego.

ZOBACZ TEŻ: Wrocław: Poszerzą Odrę, by uniknąć powodzi

Inną wersję wydarzeń przedstawia Agata - Kostyk Lewandowska z Państwowej Inspekcji Pracy. - Nasz inspektor skontrolował jeszcze raz Pająka w październiku minionego roku. Był na Rędzinie, a nie w Brzegu. Okazało się, że pracownik, który obsługiwał pogłębiarkę ssącą, nadal nie miał uprawnień - opowiada Lewandowska.

Obecnie RZGW we Wrocławiu zapewnia, że maszyna oraz pracownicy mają już wszystkie niezbędne pozwolenia. Magdalena Łońska wyjaśnia, że problemy wzięły się stąd, że to pierwsze tego typu urządzenie w Polsce, które wymaga bardzo wielu pozwoleń.

Tymczasem zakup Pająka przez związkowców z RZGW jest uważany za pieniądze wyrzucone w błoto. W tej sprawie, pod koniec 2012 roku, związkowcy z Solidarności pracowników gospodarki wodnej napisali list do Marcina Korolca, ministra środowiska. Pisali w nim m.in., że " urządzenie przedstawiane jako maszyna do wszystkiego, okazało się bezsensowną inwestycją. Miała "nigdy się nie nudzić", a tak naprawdę jest maszyną niespełniającą przepisów prawa polskiego. Na dodatek nie może sama pływać po rzekach. W wodę poszły 4 mln złotych."
W podobnym tonie wypowiada się kapitan Andrzej Podgórski, rzecznik Stowarzyszenia Kapitanów Żeglugi Śródlądowej. - Ta maszyna ma zbyt słaby napęd, by mogła pracować na Odrze. Nadaje się do prac na wodach stojących. Jeziorach, których w Finlandii jest pełno, ale nie przy nurcie rzecznym. Jest kosztowna w eksploatacji i słabo wydajna. Inna jednostka z mocniejszym silnikiem, na przykład kuter, musi pchać tego Pająka.

Co na to odpowiedzieli nam w RZGW? - Maszyna jest przeznaczona do specjalnych zadań w miejscach, do których nie może dojechać ciężki sprzęt. Pozwala także na szybkie działanie w sytuacjach awaryjnych - tłumaczy Magdalena Łońska z RZGW. - Jak może działać szybko, skoro ma słaby napęd? - komentuje kapitan Podgórski. - W tym roku udowodnimy, że Pająk to bardzo przydatne urządzenie. Sprawdza się na całym świecie. Będzie pracował często i pokaże, że warto było wydać na niego pieniądze - odpowiada Łońska.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska